Wiele czynników wpłynęło na odmawianie takiej usługi, jednym z nich były tzw. autosankcje, działania samych firm podejmowane zawczasu, które rezygnowały z wszelkich kontaktów i umów z rosyjskimi podmiotami. — pisze Reuter. Problemy płatnicze związane z ograniczeniem działalności banków też przyczyniły się do trudniejszego kupowania paliwa okrętowego, za które zwykle płaci się w dolarach.
Jeden z informatorów podał, że jednostki pod rosyjską flagą nie mogły kupić paliwa na Malcie, w Gibraltarze czy w pobliskim Algeciras w Hiszpanii, w dużych ośrodkach bunkrowania paliwa na Morzu Śródziemnym. — Kilka zbiornikowców musiało nadłożyć trasy, aby kupić paliwo w innych krajach, bo porty europejskie odmówiły — powiedział drugi informator. Utrata dostępu do stacji bunkrowania paliwa stwarza poważny problem logistyczny rosyjskim zbiornikowcom udającym się z portów nad Bałtykiem do Azji, stwarza też zagrożenie bezpieczeństwa żeglugi, gdy takie kolosy mogą utknąć na otwartych wodach z łatwopalnym ładunkiem.
Czytaj więcej
Magnat stalowy Dymitr Pumpiański stracił jacht, gdy załoga zacumowała go w Gibraltarze.
Przedstawiciel rządu Malty powiedział, że jego kraj nie pozwala rosyjskim statkom na zawijanie do portów. Osoba z hiszpańskiego resortu transportu reprezentująca flotę handlową wyjaśniła, że „jest możliwe podejmowanie niezależnie takich kroków przez niektórych dostawców paliwa”. Przedstawiciel biura prasowego władz Gibraltaru poinformował, że zarząd portu „odrzuci zgłaszane prośby, nie tylko bunkrowania, wszystkich statków należących do tego kraju albo do kogokolwiek związanego z nim, zgodnie z brytyjskimi przepisami”. Dodał, że nie będzie to dotyczyć zagranicznych statków z rosyjskimi ładunkami, podobnie jak w Wielkiej Brytanii. W marcu Londyn ogłosił sankcje wobec największego rosyjskiego armatora, Sovcomflot.
Rosyjski sektor żeglugi już ma do czynienia z ograniczaniem mu usług, nawet certyfikowania statków, co ma znaczenie w dostępie do portów i możliwości wykupienia ubezpieczenia. Zagraniczni armatorzy rezygnują z rosyjskich statków, a firmy produkujące silniki okrętowe zawieszają szkolenie, jak należy je serwisować. Światowy handel z wykorzystaniem transportu morskiego jest skomplikowany, więc armatorzy zastanawiają się, jak firmy z Rosji będą mogły funkcjonować, gdy coraz więcej usług będzie dla nich niedostępnych.