W ramach wirtualnej prezentacji Embraer pokazał rozwiązania koncepcyjne rodziny „Energia” o różnym zasięgu i rodzaju napędu (ogniwo paliwowe, wodór, SAF). Ocenia rynek takich maszyn na 4 tysiące.

Pierwszym modelem jest 9-miejscowy samolot o hybrydowym napędzie elektryczno-spalinowym, który zmniejsza emisję spalin o 50 proc. i byłby gotowy do 2030 r. Drugi w wersji czysto elektrycznej, też na 9 osób, ale o mniejszym zasięgu, nie emitowałby wcale spalin, a byłby gotowy do 2035 r. Obie maszyny potrzebowałyby tylko jednego pilota. Trzeci, większy samolot na 19 osób byłby napędzany wodorowym ogniwem paliwowym, powstałby do 2025 r. Czwarta wersja na 35-50 miejsc pojawiłaby się do 2040 r. Na krótszych trasach korzystałaby wyłącznie z wodoru, a na dłuższych ze zrównoważonego paliwa lotniczego (SAF) z dodatkowych zbiorników.

Cztery nowe samoloty, będące wynikiem 2-letnich prac projektowych, konkurowałyby — w razie podjęcia ich produkcji — w najbardziej zmiennej niszy przemysłu lotniczego. Wypełniłyby lukę między nowymi obiektami łatającymi pionowego startu i lądowania (VTOL) a 50-miejscowymi samolotami turbośmigłowymi lub małymi odrzutowcami.

Brazylijczycy uważają, że sektor małych samolotów regionalnych będzie pierwszym, który wprowadzi do użytku przełomowe technologie (wykorzystanie wodoru) przed producentami większych samolotów wąskokadłubowych. — To segment, który naszym zdaniem stoi przed ogromnymi możliwościami — powiedział Reuterowi Arjan Meijer, prezes działu samolotów cywilnych Embraera. Dodał, że firma szuka nadal partnerów finansowcyh lub przemysłowych do uruchomienia produkcji nowego samolotu turbośmigłowego. Brazylijska firma pracuje nad mniejszymi maszynami VTOL w ramach wyodrębnionej firmy Eve Urban Air Mobility. Także tradycyjni producenci muszą liczyć się z mnóstwem konkurentów typu startup pracujących nad stworzeniem latających taksówek o napędzie elektrycznym.