Rewolucja w transporcie. Elektryczne hulajnogi wjeżdżają do Wrocławia

Lime, wart ponad 1 mld dol. startup z Kalifornii, wspierany przez Google'a i Ubera, rusza z najmem jednośladów w Polsce – ustaliła „Rzeczpospolita". Nadciąga rewolucja w miejskim transporcie.

Aktualizacja: 17.10.2018 07:02 Publikacja: 16.10.2018 21:00

Rewolucja w transporcie. Elektryczne hulajnogi wjeżdżają do Wrocławia

Foto: Bloomberg

Polska jest szóstym rynkiem w Europie (po Niemczech, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii i Czechach), na którym będzie można wynajmować – za pośrednictwem aplikacji – miejskie hulajnogi Lime. Firma, która za oceanem zrobiła furorę m.in. w San Francisco czy Los Angeles, wypożycza elektryczne pojazdy m.in. w Madrycie, Paryżu, a od września w czeskiej Pradze. W tym tygodniu swoje innowacyjne usługi uruchomi we Wrocławiu. Jak się dowiedzieliśmy, Lime zaleje ulice stolicy Dolnego Śląska flotą kilkuset jednośladów.

– W zależności od adaptacji wśród użytkowników i współpracy z miastem będziemy stopniowo rozszerzać flotę – zapowiada Marek Łusiak, dyrektor generalny Lime w naszym kraju.

Eksperci twierdzą, że e-hulajnogi pożyczane na tej samej zasadzie jak rowery na minuty czy samochody w carsharingu to przyszłość tzw. mobilności miejskiej. Nowa forma transportu dotychczas w naszym kraju rozwijała się głównie za sprawą fanów technologii, którzy kupowali takie pojazdy. Teraz każdy będzie mógł taki sprzęt sobie wypożyczyć. A to – w połączeniu z rozwijającym się carsharingiem, popularnością wypożyczalni rowerów takich jak m.in. Nextbike czy aplikacji typu Uber – oznacza rewolucję w sposobie, w jaki poruszamy się po metropoliach. Tracić będą głównie taksówkarze. Ci już na czwartek zapowiedzieli protest. Wyjadą na ulice Warszawy, domagając się ograniczenia nieuczciwej konkurencji.

Bój o rynek jednośladów

Lime udostępnia e-hulajnogi w ponad 100 miastach w siedmiu krajach na świecie. Jak twierdzi Marek Łusiak, potencjał dla takich usług w naszym kraju i Europie Środkowo-Wschodniej jest bardzo duży. – Poziom korzystania z miejskich rozwiązań zrównoważonej mobilności jest wyższy w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, a przy tym cały czas nasze miasta pozostają jednymi z bardziej zakorkowanych na świecie – podkreśla.

Dodaje, że Lime chce pomóc mieszkańcom polskich miast w codziennym poruszaniu się. – Postawiliśmy na Wrocław, bo jest otwarty na idee zrównoważonej, współdzielonej mobilności. Ma miejski system wypożyczalni samochodów elektrycznych, jest tu też aplikacja agregująca dostępne rozwiązania komunikacyjne w mieście – wylicza.

Ale Lime nie ograniczy się do Wrocławia. Współdzielone jednoślady mają się pojawić w kilku kolejnych miastach. Szczegóły na razie owiane są tajemnicą. Firma prowadzi rozmowy z samorządami. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", startup, w który zainwestował m.in. Google, fundusz Franklin Templeton, a ostatnio też Uber (który już zapowiedział, że chce blisko współpracować ze startupem), nie zamierza ograniczać się w Polsce do hulajnóg. Lime posiada w swojej ofercie także rowery miejskie i niewykluczone, że firma wejdzie również w ten segment, zdominowany nad Wisłą przez spółkę Nextbike. – Możliwe, że rozważymy rozszerzenie naszej oferty. W Polsce wyzwaniem pozostaje jednak bezstacyjny e-bike – zaznacza Łusiak.

W takim systemie działa już w Krakowie np. BikeU. Uruchomi go też Nextbike. Firma ma w naszym kraju ponad 14 tys. tradycyjnych rowerów. Należy do niej 84 proc. tego rynku. – Mamy w Polsce 40 systemów rowerowych i rozwijamy z miastami stacje, w których można wynajmować rowery – mówi Marek Pogorzelski, rzecznik Nextbike. – Teraz stawiamy też na elektryczne rowery. Taki system – największy w Europie – ruszy w Trójmieście – dodaje.

Podobne plany w kontekście usług najmu e-bike'ów w naszym kraju ma Uber, o czym pisaliśmy w sierpniu br. Amerykański gigant – po przejęciu startupu rowerowego Jump – wynajmuje już jednoślady np. w Berlinie. Na celownik wziął Polskę.

Protest taksówkarzy

W miniony weekend furorę w mediach społecznościowych robił film z Paryża, na którym przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk mknie ulicami na e-hulajnodze. To był właśnie Lime. Ten środek transportu robi się niezwykle popularny. Również w naszym kraju. Na krótkich dystansach e-hulajnogi mogą być alternatywą dla komunikacji miejskiej czy taksówek.

Właśnie taksówkarze – wraz z rozwojem innowacji transportowych – mają coraz trudniej. To dlatego 18 października zamierzają wyjechać na stołeczne ulice, by protestować przeciwko takim przewoźnikom jak Uber. Do Warszawy ściągną m.in. z Poznania, Krakowa i Łodzi. Chcą spotkać się z wiceministrem sprawiedliwości i kandydatem na prezydenta Warszawy Patrykiem Jakim (ten dotąd pozytywnie wypowiadał się o Uberze, twierdząc, że aplikacja to wygoda dla warszawiaków). Domagają się uregulowania kwestii np. aplikacji łączących kierowców z pasażerami. Ustawa w tej sprawie utknęła w resorcie infrastruktury. Sam Uber jednak nie broni się przed regulacją. Ilona Grzywińska, dyrektor komunikacji na nasz region Europy w Uberze, twierdzi, że potrzeba debaty całego sektora, która doprowadzi do standaryzacji jakości usług. – Chcemy być partnerem dla miast i pomóc im w rozwiązywaniu problemów mobilności miejskiej – przekonuje.

Niebezpieczne dwa kółka

Elektryczne hulajnogi nie wymagają prawa jazdy ani kasków. Takim jednośladem może jechać praktycznie każdy. To sprawia, że – jak pokazują przykłady z USA – wypadki z udziałem prowadzących hulajnogi są codziennością. Jadąca kilkanaście km/h hulajnoga może być niebezpieczna. Portal Vox.com twierdzi, że co tydzień w samym Los Angeles dochodzi do kilku wypadków wymagających interwencji chirurgów. Jak podaje CNN, zanotowano też dwie ofiary śmiertelne. We wrześniu w Dallas zginął 24-letni użytkownik e-hulajnogi, w Waszyngtonie kolejny, po tym jak wpadł pod SUV-a. Ale to niejedyny problem. W amerykańskich miastach zgłaszanych jest coraz więcej skarg na pozostawiane przez wypożyczających hulajnogi, tarasujące ulice i chodniki.

Lime zapewniło nas jednak, że stara się dbać o to, aby sprzęt wykorzystywany był zgodnie z przepisami – przez aplikacje kontroluje, by był on pozostawiony w wyznaczonych miejscach i nie utrudniał poruszania się innym. Ponadto hulajnogi są zabierane z ulic na noc i rozstawiane następnego dnia w wyznaczonych punktach.

Wynajęcie wrocławskiej hulajnogi z logo Lime ma kosztować 2 zł na start i 50 gr za każdą minutę użytkowania.

Polska jest szóstym rynkiem w Europie (po Niemczech, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii i Czechach), na którym będzie można wynajmować – za pośrednictwem aplikacji – miejskie hulajnogi Lime. Firma, która za oceanem zrobiła furorę m.in. w San Francisco czy Los Angeles, wypożycza elektryczne pojazdy m.in. w Madrycie, Paryżu, a od września w czeskiej Pradze. W tym tygodniu swoje innowacyjne usługi uruchomi we Wrocławiu. Jak się dowiedzieliśmy, Lime zaleje ulice stolicy Dolnego Śląska flotą kilkuset jednośladów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił