Dyrektor American Doug Parker oraz Delty Richard Anderson pojawili się w ubiegłym tygodniu w Departamencie Stanu, aby przeprowadzić rozmowy na najwyższym szczeblu. Nie jest jednak jasne, czy amerykańska dyplomacja przychyli się do ich stanowiska. Zarówno Delta jak i American uchyliły się od oficjalnego komentarza w tej sprawie. Departament Stanu poinformował jedynie, że John Kerry wciąż rozważa złożone w jego urzędzie skargi. W najbliższy weekend szef amerykańskiej dyplomacji spotka się w Londynie ze ministrem spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jednego z krajów oskarżanych o subsydiowanie swoich linii lotniczych. Nie wiadomo jednak, czy temat domniemanej nieuczciwej konkurencji na rynku przewozów powietrznych zostanie w ogóle poruszony.
Według amerykańskich przewoźników (oprócz Delty i American skargę złożyły także United Airline) trzy arabskie linie lotnicze Emirates, Etihad Airways oraz Qatar Airways otrzymały od 2004 roku łącznie 40 miliardów dolarów w formie rożnego rodzaju subsydiów, preferencyjnych pożyczek i umorzonych kredytów. To pozwoliło im na utrzymywanie bardzo niskich cen biletów lotniczych na połączeniach ze Stanami Zjednoczonymi. W złożonej na początku roku skardze domagają się zablokowania nowych połączeń tych trzech linii przez czas trwania sporu. (Te ostatnie zapowiedziały zwiekszenie liczby połączeń atlantyckich o 25 proc.) Zarządy spółek mają w tej sprawie wsparcie związkowców, którzy obawiają się o miejsca pracy dla pilotów. Z kolei bliskowchodnie linie lotnicze przypominają o rządowej pomocy dla amerykańskich przewoźników po zamachach z 11 września 2001 roku.
Nie wszyscy amerykańscy przewoźnicy popierają stanowisko Delty, United i American. JetBlue i Hawaiian Airlines współpracują na co dzień z partnerami z Bliskiego Wschodu i oferują połączenia z mniejszymi miastami w USA i nie są zainteresowane pogarszaniem stosunków z Emirates, Etihad Airways oraz Qatar Airways. Także firma kurierska FedEx obawia się, że wprowadzenie retorsji może ograniczyć jej działalność w tym regionie świata.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku