Konflikt Łukaszenki z Unią chce wykorzystać Moskwa

Nie ma jedności wśród krajów europejskich co do sankcji lotniczych wobec Białorusi. Ten chaos w przepisach postanowili wykorzystać Rosjanie i ich przewoźnik Aerofłot.

Aktualizacja: 28.05.2021 06:27 Publikacja: 27.05.2021 21:00

Uziemiona białoruska Belavia to dla reżimu w Mińsku poważne straty, nie tylko finansowe, ale i polit

Uziemiona białoruska Belavia to dla reżimu w Mińsku poważne straty, nie tylko finansowe, ale i polityczne oraz wizerunkowe

Foto: shutterstock

Niektóre kraje UE (w tym Polska) zablokowały przeloty i lądowanie dla sześciu linii białoruskich. Inne (jak Litwa i Ukraina) rozszerzyły to o samoloty startujące z białoruskich lotnisk. Niemcy, Cypr, Austria i Estonia uważają, że Białorusini mogą latać tak, jak przed skandalem z samolotem Ryanair Sun. Europejscy przewoźnicy są zgodni tylko co do omijania terytorium Białorusi.

Czytaj także: Białoruś straci sporo pieniędzy na unijnym zakazie lotów

Tymczasem – jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" – tę niespójność przepisów postanowili wykorzystać Rosjanie – ich Aerofłot przebazowuje swoje maszyny do Mińska, żeby stamtąd operować do tych portów, do których w krajach UE latała białoruska Belavia. Z kolei Białorusini mają latać na lotniska krajów Wspólnoty Niepodległych Państwa (WNP) i dowozić Aerofłotowi pasażerów do Mińska.

Rosyjskie zagrywki

W ostatnią środę Rosjanie nie zezwolili maszynie Air France, lecącej z Paryża do Moskwy, na wlot na terytorium Rosji z ominięciem Białorusi. Była to odpowiedź na zamknięcie francuskiego terytorium dla białoruskich przelotów – samolot Belavii, który wystartował z Mińska do Barcelony, przez Polskę jeszcze mógł przelecieć (tak było do północy 26 maja), ale przez Francję już nie. Dlatego Białorusini jeszcze na terytorium własnego kraju zatoczyli kilka kręgów zrzucając paliwo i wrócili do Mińska.

Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa napisała na Facebooku, że to Polska zablokowała lot białoruskiego samolotu i w ten sposób „zagroziła bezpieczeństwu ludzi i znęca się nad pasażerami".

W czwartek Rosjanie ponownie nie zezwolili Francuzom na ominięcie terytorium Białorusi. Nie zgodzili się też na taki sam manewr, gdy chciały wykonać go linie Austrian Airlines. Czy to oznacza, że Rosja przyłącza się oficjalnie do tego konfliktu? Otóż na razie nie. – PLL LOT lata do Moskwy, omijając Białoruś nad Litwą i Łotwą – mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik polskiego przewoźnika.

– Wydaje się, że była to rosyjska zagrywka pokazująca, że mogą stanąć po stronie Białorusi, ale na razie nic nie wskazuje na systematyczne działanie w tym kierunku – ocenia ekspert lotniczy Dominik Sipiński z ch-aviation. – Gdyby Rosja jednak solidarnościowo ograniczyła możliwości lotów unijnych linii, to oczywiście zmieniłoby to kalkulacje, nie tylko polityczne, ale i czysto ekonomiczne, dotyczące lotniczych sankcji na Białoruś. Omijanie Białorusi to dla unijnych linii niewielka strata. Bolesna finansowo dla Belavii i politycznie dla reżimu.

Broń obosieczna

Jego zdaniem Rosja jest nie tylko sama w sobie wielokrotnie ważniejszym rynkiem, ale też kontroluje prawa przelotowe nad Syberią, co oczywiście daje jej możliwość silnego uderzenia w europejski sektor lotniczy, bo latanie trasami omijającymi Rosję do Chin, Japonii czy Korei powoduje duże straty finansowe. Ale to broń obosieczna, bo Rosja też mocno zależy od wpływów z praw przelotowych – przed pandemią mogły one przynosić nawet 500 mln dolarów rocznie, z czego większość zasila Aerofłot i w głównej mierze zapewnia rentowność tej linii.

Podobnego zdania jest Adrian Furgalski, ekspert lotniczy i prezes Zespołu Doradców Gospodarczych Tor. – Utrudnienie życia Francuzom miało być postraszeniem i pokazaniem, że Moskwa jest solidarna z Mińskiem. Ale to wszystko – mówi. Jego zdaniem Rosjanie nie posuną się dalej, na przykład do zamknięcia przelotów nad Syberią. – Aerofłot nie może sobie na to pozwolić. Chociaż incydenty z pewnością będą się zdarzały. Ale gdyby miało to przyjąć charakter stały, to europejskie sankcje będą mogły spotkać lotnictwo rosyjskie. Nie mogą sobie pozwolić na taką wojnę – przekonuje Furgalski.

W czwartek późnym popołudniem czasu polskiego zebrali się (online) przedstawiciele krajów członkowskich Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Z Polski uczestniczyli w nim minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson. Tyle że ICAO, zresztą jedyna w lotnictwie cywilnym organizacja, do której należy Białoruś, może niewiele zrobić. Wyrzucenie bądź zawieszenie tego kraju w prawach członka w sensie operacyjnym będzie miało tylko znaczenie prestiżowe.

Transport
PKP Cargo sprzeda część majątku
Transport
Tak powstawała flota cieni. Zarobili i Rosjanie, i pośrednicy z Wysp Brytyjskich
Transport
Pociągiem na wakacje do Chorwacji. Polacy zyskają nowe połączenie kolejowe
Transport
Donald Tusk zapowiada program „Polskie morze”. Na Bałtyku ma być bezpieczniej
Transport
NATO nie pojedzie koleją. Rail Baltica poważnie opóźniona