Nie zróbcie z CPK Disneylandu

Jeśli buduje się projekt o takim znaczeniu, jak będzie to w przypadku Centralnego Portu Komunikacyjnego, podstawą jest szybki proces decyzyjny. Ustawy regulujące taką inwestycją muszą być napisane i zatwierdzane błyskawicznie.

Aktualizacja: 05.10.2019 12:18 Publikacja: 05.10.2019 09:52

Nie zróbcie z CPK Disneylandu

Foto: Bloomberg

To rada, jaką daje polskiej spółce celowej CPK Scott Brownrigg z biura projektowego Grimshaw Architects, wyspecjalizowanego w wielkich projektach infrastrukturalnych, zwłaszcza w budowie i rozbudowie lotnisk.

Jego biuro było odpowiedzialne za gigantyczne przedsięwzięcie – budowę lotniska w Stambule, które pierwsze samoloty należące do Turkish Airlines wystartowały 31 października 2018 roku, a budowa trwała 42 miesiące. Od decyzji, że powinno ono powstać do wylądowania pierwszej maszyny minęło niespełna 5 lat. Dzisiaj lotnisko jest gotowe do przyjęcia 100 mln pasażerów rocznie i skutecznie może konkurować z Dubajem, jaki regionalne centrum przesiadkowe. —To było wielkie wyzwanie – mówi Scott Brownrigg, bo dostaliśmy do budowy nierówny teren, kawałek lasu i tereny pokopalniane . To wszystko położone na szlakach migrujących ptaków. Za to jego największą zaletą jest idealne położenie, jeśli chodzi o ruch lotniczy. I cały czas mieliśmy świadomość,że dotychczasowe lotnisko Ataturka, międzynarodowy port obsługujący Stambuł wyczerpał wszystkie możliwości rozwoju, ponieważ ze wszystkich stron został obudowany biurowcami i domami mieszkalnymi — dodaje. Cierpiały z tego powodu Turkish Airlines, nie mówiąc o tłoczących się pasażerach.

Czytaj także: Trzy nowe pomysły na projekt CPK

W rekordowym tempie

Decyzja budowie superlotniska w Stambule była jednym z punktów wielkiego planu rozbudowy tureckiej infrastruktury Recepa Tyyipa Erdogana, docelowo ma być ono zdolne do przyjmowania 200 mln pasażerów rocznie, a samoloty będą startować i lądować na 6 pasach startowych. Zaś cała powierzchnia zajmuje 76 kilometrów kwadratowych, czyli jest większa od Manhattanu. Port miał być powiązany z koleją i siecią autostrad, oraz budowę Airport City tak samo, jak jest to w przypadku CPK— mówi Scott Brownrigg.

Masterplan powstał bardzo szybko i w początkowej fazie zakładał obsługę 50 mln pasażerów rocznie z możliwościami dalszej rozbudowy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Każda kolejna faza rozbudowy będzie rozpoczynana, kiedy tylko pojawią się sygnały, że przydałaby się większa „pojemność" lotniska. W tej chwili funkcjonują tam dwa pasy startowe i jeden terminal pasażerskie. Trwa budowa trzeciego pasa startowego i drugiej wieży kontroli lotów, a wkrótce zacznie się budowa drugiego terminala i wtedy przepustowość lotniska zwiększy się do 120 mln.

Pierwszy i największy przetarg był w grudniu 2013 roku i został ogłoszony w telewizji publicznej. I początkowo zainteresowanie było ogromne. Kiedy jednak okazało się, że czas na budową nie może przekroczyć 42 miesięcy, zainteresowanie udziałem w tym przedsięwzięciu drastycznie spadło. — W Stambule się udało, ale przez te niespełna 4 lata nieustannie mieliśmy wyścig z czasem. Zdecydowanie odradzałbym budowniczym CPK, aby porywali się na takie wyzwania. Zaskoczyły nas także warunki przetargu, w którym było zastrzeżenie, że nie ma tu miejsca na jakikolwiek prywatne, czy przyjacielskie powiązania. Ostatecznie komisja, która wybierała projekty została zawężona do 4 osób, dlatego wszystko odbywało się sprawnie i bezpośrednio. Ważne było tylko to, jakie doświadczenie mają osoby, które będą odpowiedzialne za cały projekt. W całym tym procesie pominięto wiele poziomów decyzyjnych, wszystko odbywało się prosto, bez powoływania komisji i zespołów. Mimo, że ryzyko biznesowe cały czas było ogromne — wspomina początki projektu przedstawiciel Grimshawa.

Czytaj także: CPK: Heathrow pomoże Polsce zbudować megalotnisko

Dziedzictwo i nowoczesność

Kiedy wykonawcy z Grimshaw Architects zabierali się za prace projektowe zdawali sobie z tego sprawę, że Stambuł jest miastem wyjątkowym, ale projekt ma być międzynarodowy, że jego skala jest olbrzymia, ale lotnisko jednocześnie miało być przyjazne dla podróżnych i pracowników — mówi Scott Brownrigg.

— No i oczywiście było kolejne wyzwanie, jak w tej sytuacji będziemy w stanie zapewnić wyjątkową jakość, która jest obowiązkowa w przypadku infrastruktury transportowej. Kusiło nas sięgnięcie do typowej tureckiej architektury i widać to wielkich kopułach tworzących dach portu. Tyle,że ten dach na zewnątrz jest prawie płaski — taki buduje się najszybciej. Kusiło powtórzenie jakichś elementów Grand Bazar, jednej z wielkich atrakcji turystycznych i delikatnie też zaznaczyliśmy niektóre jego elementy. Nie chcieliśmy jednak kopiować prac innych architektów i porywać się na stworzenie lotniskowej wersji Stambułu, czyli budowania kolejnego Disneylandu. I przestrzegam tutaj Polaków, bo takie pokusy z pewnością się pojawią — mówi Scott Brownrigg.

Taki projekt musi być wyjątkowy, więc architekci Grimshawa skorzystali z dziedzictwa architektonicznego miasta, ale z drugiej strony starali się podkreślić, że Stambuł jest również nowoczesną pełną życia z metropolią z bogatą wielokulturową tradycją. — Nie jestem w stanie spamiętać ile razy przechodziliśmy przez to miasto, a potem nasze spostrzeżenia wrzucaliśmy do komputerów, żeby uzyskać „przetłumaczenie" naszych doznań na obraz, który będzie współczesny i nowoczesny. I wiemy, że przy takim wyzwaniu trzeba z jednej strony pokazać kontekst geograficzny — gdzie nasze lotnisko się znajduje, ale koniecznie trzeba go skonfrontować z tym, jakie są oczekiwania wobec tej inwestycji. I te dwa oczekiwania trzeba skonfrontować z ograniczeniami budżetowymi. Jeśli cokolwiek w tym trójkącie się rozjedzie, projekt nie ma prawa się udać— przestrzega Scott Brownrigg.

materiały prasowe

Dzisiaj na świecie jest kilka projektów, w których ten trójkąt się nie zamknął.

Nowe lotnisko w Stambule kosztowało 12 mld dolarów.

To rada, jaką daje polskiej spółce celowej CPK Scott Brownrigg z biura projektowego Grimshaw Architects, wyspecjalizowanego w wielkich projektach infrastrukturalnych, zwłaszcza w budowie i rozbudowie lotnisk.

Jego biuro było odpowiedzialne za gigantyczne przedsięwzięcie – budowę lotniska w Stambule, które pierwsze samoloty należące do Turkish Airlines wystartowały 31 października 2018 roku, a budowa trwała 42 miesiące. Od decyzji, że powinno ono powstać do wylądowania pierwszej maszyny minęło niespełna 5 lat. Dzisiaj lotnisko jest gotowe do przyjęcia 100 mln pasażerów rocznie i skutecznie może konkurować z Dubajem, jaki regionalne centrum przesiadkowe. —To było wielkie wyzwanie – mówi Scott Brownrigg, bo dostaliśmy do budowy nierówny teren, kawałek lasu i tereny pokopalniane . To wszystko położone na szlakach migrujących ptaków. Za to jego największą zaletą jest idealne położenie, jeśli chodzi o ruch lotniczy. I cały czas mieliśmy świadomość,że dotychczasowe lotnisko Ataturka, międzynarodowy port obsługujący Stambuł wyczerpał wszystkie możliwości rozwoju, ponieważ ze wszystkich stron został obudowany biurowcami i domami mieszkalnymi — dodaje. Cierpiały z tego powodu Turkish Airlines, nie mówiąc o tłoczących się pasażerach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił