Brytyjski dramaturg należy do najczęściej wystawianych autorów na świecie. Lubi pokazywać zwyczajnych ludzi w sytuacjach, które w nieoczekiwany sposób ujawniają ich prawdziwe poglądy i uczucia. Pisarz demaskuje obłudę, daje do myślenia, ale bez moralizatorskiego zacięcia. Jego teksty regularnie pojawiają się w Teatrze Telewizji. Maciej Englert wyreżyserował „Kobietę w ogrodzie”, Feliks Falk – „Chwilę szczęścia”, a Gustaw Holoubek – „Wesołych świąt”.
Janusz Majewski w 2003 roku przygotował „Siłę komiczną”. Teraz postanowił sięgnąć po sztukę „Pozory mylą”, której prapremiera odbyła się w 2001 roku. Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia w mieszkaniu młodego informatyka Justina Lazenby’ego (Antoni Pawlicki). Wspólnie z dziewczyną Julie Ann Jobson (Agnieszka Grochowska) szykują przyjęcie, na którym zamierzają oficjalnie ogłosić swoje zaręczyny.
Julie chce, żeby tego wieczora wszystko wypadło perfekcyjnie. Sztućce mają być nieskazitelnie czyste, jedzenie gotowe na czas. Szybko okazuje się jednak, że idealnego planu nie da się zrealizować. Zwłaszcza, gdy na balkonie wyląduje mieszkająca kilka pięter wyżej sąsiadka Paige Petite (Sonia Bohosiewicz), z zawodu – tancerka erotyczna. Chwilę później pojawi się ścigający ją ochroniarz, były bokser Micky Rale (Robert Więckiewicz).
Atmosfera zagęszcza się jeszcze bardziej, gdy do mieszkania wkraczają rodzice Julie – Dee i Derek Jobson (świetni Anna Romantowska i Krzysztof Kiersznowski). On bryluje towarzysko, prowadzi konwersację, ona – niczym nastolatka chichocze z jego żartów. Mili i sympatyczni w rzeczywistości okażą się parą kołtunów o drobnomieszczańskich poglądach. Galerię postaci uzupełnia matka Justina – Arabella Lazenby (Grażyna Szapołowska). Zataczając się po mieszkaniu, myli biesiadników i nie przejmuje się niczym poza zawartością kieliszka.
Mieszanka alkoholu, emocji i nieprzewidzianych zwrotów akcji sprawi, że to przyjęcie zapadnie w pamięć wszystkim uczestnikom. Ale Ayckbourn pokazuje, że starsze pokolenie jest odporne na krytykę i niezdolne do zmiany. Dramaturg daje szansę młodym. To oni mogą dokonać wyboru, odrzucić maski obłudy. A my siedząc przed telewizorem zastanowić się: czy decydując się na wygodne, stabilne życie nie za łatwo przyjmujemy pozy, akceptujemy konwenanse, wybaczamy płytkość poglądów?