Wtedy właśnie tysiące młodych z całych Stanów Zjednoczonych przyjechały do Haight–Ashbury, mekki hippisów w San Francisco, by wziąć udział w wielkim muzycznym i społecznym wydarzeniu.
Wszystko zaczęło się 14 stycznia 1967 roku od przełomowego dla ruchu hippisowskiego happeningu „Human Be-In", który odbył się w Golden Gate Park w San Francisco. Zorganizowany był m.in. w proteście przeciwko delegalizacji LSD. Wśród uczestników happeningu znaleźli się m.in. Timothy Leary, Allen Ginsberg, a także zespoły The Greatful Dead czy Jefferson Airplane.
Siła ruchów hippisowskich osiągnęła apogeum latem 1967 roku. Jednym z najważniejszych ówczesnych wydarzeń był czerwcowy Festiwal w Monterey w Kalifornii. Muzyka nie była jedynie formą relaksu. Hipisi za swój obowiązek uznawali przekształcanie świata. Słowa piosenek wyrażały ich poglądy. Muzyka folkowa była narzędziem protestu przeciw państwu i porządkowi prawnemu.
- Lata pięćdziesiąte, z typową zabudową i sztywniactwem rodem z elitarnych uniwersytetów, rozwaliliśmy w pył – wspomina z satysfakcją jeden z bohaterów filmu. — Rozpięliśmy koszule, zaczęliśmy częściej się kochać.