Stanąć jak najbliżej prawdy

Zrealizowany przez brytyjskich dokumentalistów film pokazuje, że robienie zdjęć w czasie konfliktów zbrojnych wymaga nie tylko dobrego oka i sprawnej ręki, ale także moralności

Publikacja: 26.11.2009 06:01

Stanąć jak najbliżej prawdy

Foto: PAT

Przekonują o tym wypowiedzi znanych fotografów, którzy dokumentowali tragiczne wydarzenia w Wietnamie, Iraku, Czeczenii, krajach byłej Jugosławii. Za każdym razem pierwszym i najważniejszym celem było dotarcie do prawdy, zrozumienie obu stron konfliktu i pokazanie takich jego odsłon, których trudno się domyślić na odległość. Robert Capa, uważany za jednego z najsłynniejszych fotoreporterów wojennych wszech czasów, powiedział kiedyś: „Jeśli twoja fotografia nie jest wystarczająco dobra, to znaczy, że nie byłeś wystarczająco blisko”. Tyle że dziś fotografowie nie są traktowani przez walczących jako bezstronni świadkowie zdarzeń. Wielu zginęło w Iraku.

– Za Saddama nie mogłem pokazywać się w Bagdadzie z aparatem – wspomina Ghaith Abdul Ahad, iracki fotoreporter. – Czy teraz mogę? Oczywiście, że nie. Jeżeli pojawię się z aparatem na ulicy, przestaje mieć znaczenie, czy jestem Irakijczykiem czy cudzoziemcem. Większość dziennikarzy zabitych w Iraku to Irakijczycy, bo nie jest ważne, kim jesteś. Kiedy stoisz z kamerą, to jesteś dziennikarzem. A wtedy stajesz się celem.

Ashley Gilbertson, autor „Whiskey Tango Foxtrot – fotograficznej kroniki irackiej wojny”, pokazuje na swoich zdjęciach przede wszystkim ból. Za szczególnie ważne uważa to, na którym utrwalił zastrzelonego w Faludży skulonego jeńca i padający na niego cień amerykańskiego komandosa. – Na tym zdjęciu nie ma twarzy i to mówi dużo o współczesnej wojnie – uważa Gilbertson. – Jest skrajnie nieludzka, wyzuta z emocji.

Obserwujący tragiczne wydarzenia fotoreporterzy odczuwają ich coraz więcej. Obojętnością Europy na wojnę bałkańską wstrząśnięty był Tom Stoddard. Przez wiele miesięcy dokumentował atmosferę strachu na głównych ulicach Sarajewa, na których ludzie byli celami serbskich snajperów.

Stanley Green, amerykański fotoreporter zafascynowany Rosją, przez dziesięć lat fotografował wojnę w Czeczenii. Stwierdził kiedyś, że to jego osobista forma protestu. W swych wypowiedziach nie pozostawił suchej nitki na Putinie, podziwiając niezłomność Czeczenów. – To byli prawdziwi bojownicy, nigdy nie widziałem armii, która śmiejąc się, szła na śmierć, dosłownie, śmiejąc się i opowiadając dowcipy. O śmierci – opowiada w filmie Green.

Dla fotoreporterów wojennych jednym z mistrzów jest nieżyjący już Philip Jones Griffiths. Pracę zaczynał w latach 60. w Magnum, słynnej niezależnej agencji fotograficznej Roberta Capy, która wysłała go na wojnę w Wietnamie. Miał pokazać jej prawdziwe oblicze. Zapytany w jednym z wywiadów, które z tamtych zdjęć przetrwało najdłużej w jego pamięci, odpowiedział: – Prosta fotografia, jest na niej kobieta z zabandażowaną głową, a na ręce, którą trzyma przy twarzy, zawieszona jest kartka z danymi identyfikacyjnymi, straszny widok.

Amerykańskie redakcje nie paliły się do publikowania jego zdjęć, bo nie miały patriotycznego wydźwięku. Tak powstał wydany w 1971 roku album „Wietnam Inc.”. Do dziś uważa się, że miał znaczący wpływ na postawę Amerykanów wobec wojny i przyczynił się do jej przerwania. Griffiths był orędownikiem prawdy. Przestrzegał przed manipulacją i „poprawianiem” zdjęć w laboratorium. – Chodzi o to, żeby nie poddawać się żadnej presji. Jedyną presją, której powinieneś ulegać, jest presja prawdy – powtarzają wojenni fotoreporterzy.

Fotograf na wojnie18.00 | tvp 2 | NIEDZIELA

Przekonują o tym wypowiedzi znanych fotografów, którzy dokumentowali tragiczne wydarzenia w Wietnamie, Iraku, Czeczenii, krajach byłej Jugosławii. Za każdym razem pierwszym i najważniejszym celem było dotarcie do prawdy, zrozumienie obu stron konfliktu i pokazanie takich jego odsłon, których trudno się domyślić na odległość. Robert Capa, uważany za jednego z najsłynniejszych fotoreporterów wojennych wszech czasów, powiedział kiedyś: „Jeśli twoja fotografia nie jest wystarczająco dobra, to znaczy, że nie byłeś wystarczająco blisko”. Tyle że dziś fotografowie nie są traktowani przez walczących jako bezstronni świadkowie zdarzeń. Wielu zginęło w Iraku.

Pozostało 80% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu