U Amerykanina Bena Kilhama w dzieciństwie stwierdzono dysleksję. Wkrótce jednak się okazało, że jego umysł ma niezwykłe zdolności. – Kiedy poznawałem całki i różniczki, rozwiązania same przychodziły mi do głowy – mówi bohater dokumentu. – Myślę obrazami. Na płaszczyznę krzywych nakładałem siatkę i już miałem odpowiedź. Liczyłem jak komputer.
Kilham odnalazł swoją życiową pasję – kocha niedźwiedzie baribale. I bada ich zachowania w bezpośrednim kontakcie, a nie jak większość ekspertów – z bezpiecznej odległości. Dzięki temu dokonuje nowych obserwacji, które jeśli się potwierdzą, mogą zmienić wiedzę o zachowaniu niedźwiedzi czarnych. Ben zamierza udowodnić, że to zwierzęta znacznie bardziej społeczne i inteligentniejsze, niż wydaje się naukowcom. Według niego, u baribali można zaobserwować wyraźne zachowania socjalne.
To już 13 lato, które Ben Kilham spędza pośród rodziny baribali, żyjących w lasach wokół jego domu w stanie New Hampshire. Szczególnie upodobał sobie niedźwiedzicę Squirty. Co roku od wiosny do jesieni stara się spędzić z nią jak najwięcej czasu. Więź między Benem i niedźwiedzicą jest silna. Narodziła się, kiedy Squirty była jeszcze niedźwiedziątkiem. Jej matka zaginęła 12 lat temu, gdy młoda samica miała siedem tygodni. Strażnik leśny znalazł ją wraz z rodzeństwem i przekazał Benowi, który jako jedyny w New Hampshire miał pozwolenie na opiekę nad dzikimi niedźwiedziami. Uczył młode wszystkiego, czego potrzebowały, by przetrwać. – Kiedy Squirty trafiła do nas, miała siedem tygodni i ważyła półtora kilograma – wspomina Kilham. – Oczy dopiero jej się otworzyły, małe uszy wciąż jeszcze opadały. Chwiała się, kiedy próbowała stawiać pierwsze kroki. Podobnie jak jej rodzeństwo była bardzo mała.
Zaniepokojeni naukowcy obawiali się, że przy tak bliskim kontakcie z człowiekiem niedźwiedzie zatracą naturalny lęk przed nim, co zagrozi ich przetrwaniu na wolności. Ale Ben wychował już 50 niedźwiedziątek i nie zamierza na tym poprzestać. – Oczywiście, muszę być bardzo ostrożny. Nawet spokojny niedźwiedź może nagle zaatakować – opowiada. – To potężne zwierzęta, mają wielkie kły i pazury. Niełatwo przeniknąć do ich umysłu. Ale mam przewagę nad większością ludzi, bo dzięki fotograficznej pamięci wychwytuję wiele szczegółów z zachowań zwierząt. Dzisiaj myślę chyba już bardziej jak niedźwiedź niż jak człowiek.
[i]Człowiek wśród niedźwiedzi