Tych rad udzielanych przez lekarzy nie można lekceważyć, bo wykazali, że stres działa długofalowo – jak bomba z opóźnionym zapłonem. Gdy trwa zbyt długo, zagraża wielu organom człowieka i inicjuje obumieranie komórek mózgowych, wpływa nawet na budowę chromosomów i otyłość. Robert Sapolsky, neurobiolog prowadzący badania dotyczące stresu, ustalił badając małpy, że poziom stresu zależy od pozycji w stadzie – im niższa, tym go więcej i tym gorszy stan zdrowia: szybszy puls, wyższe ciśnienie, gorzej działający układ rozrodczy.

Podobne badania prowadził profesor Michael Marmot na 28 tysiącach brytyjskich urzędników różnego szczebla. Okazało się, że szefowie cieszą się znacznie lepszym samopoczuciem i stanem zdrowia niż ich podwładni. Tak samo jak w przypadku małp częściej niż u zwierzchników występują u nich zmiany miażdżycowe i odkładanie się tłuszczu na brzuchu albo w pasie – a ten rodzaj otyłości jest szczególnie niebezpieczny dla zdrowia.

Zbadano także matki upośledzonych dzieci, doświadczające stresu szczególnie uporczywego i długotrwałego. Zadziwiająco często miały skrócone telomery – specjalne końcówki mające chronić chromosomy przed uszkodzeniem. Lekarze uważają nawet, że każdy rok opieki nad upośledzonym dzieckiem przyśpiesza proces starzenia o sześć lat.

Także badania przeprowadzone w Holandii na ludziach poczętych w czasie tzw. zimy głodu w 1944 r. przekonują, że u wielu z nich do dziś widać skutki tamtych traumatycznych zdarzeń. Częściej niż inni zapadają na choroby układu krążenia, mają też słabszą odporność.

0.30 | tvp 2 | PONIEDZIAŁEK