Reklama
Rozwiń
Reklama

Helena Bonham Carter – aktorka i muza Tima Burtona

44-letnia Helena Bonham Carter to jedna z najciekawszych i najbardziej wszechstronnych brytyjskich aktorek. Nawet jeśli dziś częściej niż nowe role komentowane są jej ekstrawaganckie stroje albo prywatno-zawodowe relacje łączące ją z amerykańskim reżyserem Timem Burtonem

Publikacja: 30.10.2010 14:12

Helena Bonham Carter – aktorka i muza Tima Burtona

Foto: materiały prasowe

Od dziesięciu lat Bonham Carter jest muzą i towarzyszką życia Tima Burtona. Nakręcili dotąd razem sześć filmów i – co znacznie ważniejsze – dochowali się dwójki dzieci. On, ze swoją niesamowitą wyobraźnią, w niej znalazł idealną partnerkę, a także znakomitą odtwórczynię postaci, którymi zaludnia swoje zwariowane opowieści. Zresztą, skłonność do fantazjowania mają oboje: Bonham Carter nawet na co dzień ubiera się, jakby była bohaterką filmu fantasy. Fligranowa kobietka z fryzurą przypominającą ptasie gniazdo, tonąca w falbankach, koronkach, kwiatach i biżuterii – nic dziwnego, że została okrzyknięta ikoną mody „gotyckiej”.

Ona sama nie przywiązuje większej wagi do takich klasyfikacji, a z kąśliwych komentarzy, że jest najgorzej ubraną aktorką, po prostu się śmieje. To jej najskuteczniejsza broń i jednocześnie wielki atut: poczucie humoru i dystans. Bez najmniejszego skrępowania mówi o tym, że gra w filmach, bo sypia z ich reżyserem, i zupełnie nie przeszkadza jej, że kolorowa prasa pisze o nich „para dziwaków”. – Od wielu osób słyszałam, że ja i Tim bardzo do siebie pasujemy. Prawdopodobnie chodzi o to, że oboje nie lubimy grzebienia – żartowała w jednym z wywiadów.

Pożycie Bonham Carter i Burtona to jeden z ulubionych tematów brytyjskich brukowców, które swego czasu rozpisywały się, że słynny duet mieszka osobno, ale domy połączone są podziemnym przejściem, oświetlonym pochodniami i pełnym nietoperzy… Rodzina, rzeczywiście, zajmuje trzy sąsiadujące ze sobą domy w centrum Londynu, jest też łączący je korytarz, ale – jak twierdzi aktorka – bez efektów rodem z horroru.

Bonham Carter to bez wątpienia jedna z najbardziej wyrazistych aktorskich osobowości. I nie ma chyba roli, której nie potrafiłaby zagrać. Jest przekonująca jako arystokratka, wiedźma, nawet małpa. Sama uznała niedawno, że jej ulubionym wcieleniem jest... tytułowa gnijąca panna młoda z animowanej bajki dla dorosłych, wyreżyserowanej – oczywiście – przez Burtona.

Urodziła się w Londynie 26 maja 1966 roku. Pochodzi z dobrego, arystokratycznego domu – jej pradziadek Lord Herbert Asquith był premierem Wielkiej Brytanii. Wbrew rewelacjom tabloidów aktorka nie jest jednak spokrewniona z brytyjską rodzina królewską. Jej dzieciństwo też nie było całkiem beztroskie. Kiedy miała pięć lat, jej matka przeżyła poważne załamanie nerwowe, kilka lat później ojciec – szanowany bankier – po ciężkim wylewie na całe życie został przykuty do wózka inwalidzkiego.

Reklama
Reklama

Helena musiała szybko dorosnąć i nauczyć się samodzielności. Za pieniądze z nagrody w konkursie recytatorskim opłaciła agenta. Zaczęła występować w reklamach telewizyjnych, a w 1983 roku zadebiutowała na małym ekranie w filmie „A Pattern of Roses”. Nie dostała się do Cambridge, ale nie była z tego powodu nieszczęśliwa – to jej ułatwiło decyzję o wyborze kariery aktorskiej.

Arystokratyczne pochodzenie sprawiło, że reżyserzy chętnie obsadzali ją w rolach panien z wyższych sfer. W 1985 roku zagrała w „Pokoju z widokiem” Jamesa Ivory’ego u boku takich znakomitości, jak m.in. Maggie Smith i Judie Dench, zaraz potem wcieliła się w Lady Jane Grey – angielską królową, która panowała w 1553 roku przez zaledwie dziewięć dni („Lady Jane”). Żeby odpocząć od ról kostiumowych, w połowie lat 80. wystąpiła gościnnie w kilku odcinkach popularnego amerykańskiego serialu „Policjanci z Miami”.

W 1990 roku zagrała Ofelię w zrealizowanej z hollywoodzkim rozmachem ekranizacji „Hamleta” w reżyserii Franco Zeffirellego. Za rolę w dramacie „Powrót do Howards End” (1992) Jamesa Ivory’ego była nominowana do nagrody BAFTA.

W 1994 roku wystąpiła w horrorze „Frankenstein” Kennetha Branagha, swojego ówczesnego partnera, rok później zagrała żonę Woody’ego Allena w jego filmie „Jej Wysokość Afrodyta”. Ale największy sukces – nominację do Oscara – przyniosła jej rola w melodramacie „Miłość i śmierć w Wenecji” (1997).

Zupełnie inny, drapieżny image Bonham Carter zaprezentowała w mrocznym thrillerze „Podziemny krąg” (1999), gdzie partnerowali jej Brad Pitt i Edward Norton.

W 2000 roku na planie filmu przygodowego „Planeta małp” poznała Tima Burtona. Podobno reżyser powiedział jej, że szukając aktorki do roli jednej z małp, od razu pomyślał o niej, i to był najoryginalniejszy komplement, jaki usłyszała od mężczyzny.

Reklama
Reklama

Współpraca z Burtonem zaowocowała jeszcze czterema fabułami: „Duża ryba” (2003), „Charlie i fabryka czekolady” (2005), „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street” (2007) i „Alicja w Krainie Czarów” (2010). W 2003 roku aktorka znów zagrała w filmie historycznym – tym razem jako Anna Bolleyn w „Krwawym tyranie: Henryku VIII”. Trzykrotnie wcielała się też w postać złej czarownicy w ekranizacjach kolejnych części „Harry’ego Pottera”.

W „Alicji...” zagrała okrutną Czerwoną Królową, a jej głowa za pomocą efektów specjalnych została w komiczny sposób zdeformowana.

– To ulga, kiedy wyglądam zupełnie inaczej niż w rzeczywistości – mówi. Przecież dlatego zostałam aktorką – żeby od siebie uciec.

[i]Bierz, co najlepsze: Cinemax | 20.00 | Piątek | 21.35 | czwartek,

Enid: Canal+ Film | 13.15 | PONIEDZIAŁEK

Tam, gdzie nie chadzają anioły: Zone Europa | 13.35 | PONIEDZ. | 8.00 | WTOREK

Reklama
Reklama

Rozmowy z innymi kobietami: Ale Kino! | 20.10 | ŚRODA[/i]

Od dziesięciu lat Bonham Carter jest muzą i towarzyszką życia Tima Burtona. Nakręcili dotąd razem sześć filmów i – co znacznie ważniejsze – dochowali się dwójki dzieci. On, ze swoją niesamowitą wyobraźnią, w niej znalazł idealną partnerkę, a także znakomitą odtwórczynię postaci, którymi zaludnia swoje zwariowane opowieści. Zresztą, skłonność do fantazjowania mają oboje: Bonham Carter nawet na co dzień ubiera się, jakby była bohaterką filmu fantasy. Fligranowa kobietka z fryzurą przypominającą ptasie gniazdo, tonąca w falbankach, koronkach, kwiatach i biżuterii – nic dziwnego, że została okrzyknięta ikoną mody „gotyckiej”.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama