„Masara" w Starym Teatrze: Witamy w brutalnym piekle polityki

„Masara" to szczególnie oczekiwane wydarzenie sezonu. I choć niepozbawiona jest wad, pokazuje, że zespół Starego ma duży potencjał.

Aktualizacja: 19.02.2018 18:23 Publikacja: 19.02.2018 17:07

Foto: Stary Teatr, Magda Hueckel

Do pokoju, w którym rodzina je obiad, wpada lotniczy fotel z martwą kobietą. Tak w pierwszej scenie „Masary" normalne życie zderza się z koszmarem wojny. Tej, która rozgrywa się raptem kilkaset kilometrów od polskiej granicy, w ukraińskim Donbasie. Tak zaczyna się opowieść litewskiego dramaturga Mariusa Ivaskieviciusa, która stopniowo od realistycznego przedstawiania wydarzeń w stylu zestrzelenia przez Rosjan malezyjskiego samolotu przechodzi w opowieść o naturze zła.

Akcja zaczyna się na Ukrainie, przenosi się do Holandii, skąd pochodziła znaczna część pasażerów zestrzelonego samolotu. Na koniec lądujemy w piekle, co autor wyjaśnia w didaskaliach. Zresztą to, co dzieje się na scenie, nie pozostawia wątpliwości. Początek spektaklu sprawia wrażenie, jakby aktorzy markowali granie, co chyba jest zgodne z intencjami reżysera.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?