Jak Konrad Konradowi skacze do gardła

Waldemar Zawodziński odnalazł trafną metaforę współczesnej Polski. W jego inscenizacji „Wyzwolenia” dziesięciu Konradów wypowiada swoje racje także ustami masek, a więc polemistów

Publikacja: 05.02.2008 23:03

Jak Konrad Konradowi skacze do gardła

Foto: Rzeczpospolita

„Wyzwolenie” Stanisława Wyspiańskiego (1903 r.) jest wielką rozprawą z romantycznym mitem Polski cierpiętniczej. Ostrą polemiką z arcydziełami narodowej literatury. One to, gloryfikując poświęcenie bohaterów składających młode życie na ołtarzu ojczyzny, paraliżują i obezwładniają wolę czytelników.

Mickiewicz mocą poetyckiej wyobraźni sprawia, że Konrad z „Dziadów”, który w swoich wzniosłych zamierzeniach ponosi same klęski – zniewolony, oczywiście, przez znacznie silniejszego przeciwnika – przedstawiony jest jako moralny triumfator. Zbytnie utożsamienie się z takim bohaterem może jednak działać usypiająco. I mieć zgubny wpływ na instynkt samozachowawczy narodu.

Konrad Wyspiańskiego zamierza obudzić sumienia. Chce uprzytomnić rodakom, że tylko w sobie mogą odnaleźć wolę działania, która ich przybliży do duchowych wyzwolin; od masek, jakie swoim stronnikom starają się nałożyć partie, ugrupowania i koterie.

Konrad nie zamierza nikomu narzucać swojego programu – jeszcze go zresztą nie ma. Dopiero szuka takiej idei i możliwości jej realizacji, która jemu i każdemu z rodaków przyniosłaby duchowe odrodzenie. Radykalne zerwanie z kultem grobów i żałobnych zawodzeń po kolejnych upadkach narodowych powstań.

Wdrażanie nowatorskich, jeszcze mglistych zamierzeń nie jest jednak łatwe. Na drodze Konrada pojawiają się wyznawcy odmiennych sposobów naprawy Rzeczypospolitej. Bohater staje z nimi w szranki, jakkolwiek zdaje sobie sprawę, że w ten sposób można z kretesem „przegadać Polskę”. Ściera się w dyskusjach z rozmaitymi pomysłami na uzdrowienie sytuacji w kraju. Zniewolonego nie tylko z zewnątrz, ale i przez rodzime programy – od niewinnych, często utopijnych, przez jawnie anarchiczne aż po bliskie faszyzmowi.

Inscenizator szczególnie eksponuje drugi akt dramatu, pomijając wiele spektakularnych, jakkolwiek w jego adaptacji mniej istotnych wątków. Mnie zabrakło zwłaszcza obu modlitw Konrada. Ostry spór upostaciowanego przez wielu młodych ludzi Konrada z jego równie licznymi ideowymi alter ego staje się ostrą, bezpardonową walką bohatera z samym sobą, własnymi lękami, fobiami, ale i marzeniami.

Zdumiewające, jak wiele myśli w tej chaotycznej wymianie zdań na temat przyszłości Polski i dziś wydaje się na czasie. Młodzi, współcześnie ubrani aktorzy, przekonani do swych racji, w ferworze dyskursu skaczą sobie do gardeł jak współcześni reprezentanci narodu podczas obrad na Wiejskiej albo i w telewizyjnym studiu. Tyle że ich racje, mimo że nie do końca jasno sprecyzowane i wyłożone, brzmią poważniej od dzisiejszej gonitwy myśli, niedostatku sensu, pustosłowia.

Jest w tym zmaganiu Konradów z wrogami w ideowym starciu – choć sobowtórami w emocjach wkładanych w swoje wystąpienia – coś bezgranicznie smutnego. Nikt nikogo nie słucha, każdy pozostaje przy wypowiadanych racjach. Nie ma zwyciężonych i przegranych.

Zabieg Zawodzińskiego kryje się w tym, aby pokazać Konrada w konfrontacji z innymi Konradami, równie nieustępliwymi. A dokąd prowadzi patent na jedynie słuszną rację – bez kompromisu, konsensusu – widać z obserwacji bieżącego życia politycznego. Po „Wyzwoleniu” Zawodzińskiego można dojść do wniosku, że nikt tak trafnie nie opisał skutków nagłego odzyskania przez nas wolności jak przed stuleciem Wyspiański.

Stanisław Wyspiański „Wyzwolenie”, adaptacja, reż., scenografia Waldemar Zawodziński, Teatr im. Jaracza, Łódź

Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?