Teatr Telewizji przyzwyczaił już teatromanów do transmitowania swoich poniedziałkowych spektakli w sieci.
Są to jednak adaptacje granych już od dawna tytułów. Nie wszyscy wiedzą, że można oglądać premierowe pokazy, przygotowane przez publiczne sceny z polskiej czołówki. Na prezentację „Ifigenii" oraz „Wieczoru Trzech Króli" zdecydował się Teatr Nowy w Łodzi.
Trzy kamery
– Zaryzykowałem głównie ze względów marketingowych, chcąc wykorzystać nowe medium, i okazało się, że nie straciliśmy – mówi Zdzisław Jaskuła, dyrektor Teatru Nowego. – Pokazaliśmy już online premierę „Ifigenii", oglądało ją około 4 tysięcy widzów i nie mogę narzekać na ich brak na kolejnych przedstawieniach. Okazuje się, że teatr w sieci i na żywo to odrębne zjawiska, a prezentacja online jest jak teledysk, który przyciąga publiczność. Rozmawiałem o tym ze studentami łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Opowiadali, że oglądali „Ifigenię" na ekranie komputera, ale tylko 20 minut. Całość postanowili zobaczyć u nas.
Dyrektor Jaskuła przekonuje, że transmisje spektakli można oglądać zbiorowo, tak jak mecze.
– Zdecydowaliśmy się na taki pokaz w kawiarni Muzeum Sztuki Współczesnej i przyszło trzydzieści osób – mówi Jaskuła. – Myślę, że to dobry sposób na prezentację teatru, tam gdzie nie ma warunków do grania lub jest to zbyt kosztowne. Prezentacjom mogłyby towarzyszyć rozmowy z aktorami, reżyserem. Można mieć nadzieję, że z takiego spotkania wyniknie potem wizyta w naszym teatrze i zdobędziemy nowych widzów.