Kiedy 30 stycznia 1991 roku w Teatrze Dramatycznym w Warszawie premierowi widzowie oglądali „Metro” Januszów Stokłosy i Józefowicza wg libretta Agaty i Maryny Miklaszewskich – stało się jasne, że są świadkami wydarzenia. Na ówczesne warunki było to przedsięwzięcie rewolucyjne – świeże w formie i treści. Historia o grupie młodych artystów – idealistów próbujących zrealizować swoje marzenia o wolności i szczęściu – zapełniała widownię przez kolejne lata zyskując status najdłużej granego spektaklu na deskach teatru z widownią około dwóch milionów widzów. Przedstawienie zawędrowało nawet na mityczny Broadway dzięki finansowaniu przedsiębiorcy i menedżera Wiktora Kubiaka. Tam jednak nadspodziewanie szybko, po zaledwie kilkunastu przedstawieniach, musical zszedł z afisza. W Polsce jest grany do dziś, tak w warszawskiej siedzibie Studio Buffo, jak i w innych lokalizacjach i miastach.

Jednak sława musicalu liczącego 30 lat, jest dziś już cokolwiek przebrzmiała. Wersja „Metra”, którą zobaczą widzowie, nagrana została 13 listopada w katowickim Spodku w obecności publiczności i jest - jak głosi TVP - rejestracją jubileuszowego przedstawienia. Pojawiają się w niej archiwalne przebitki ze zbiorów Studia Buffo, ale całość została poddana delikatnemu liftingowi: pojawiają się odniesienia dotyczące covidu, programu „Rolnik szuka żony”, szlagieru „Przez twe oczy zielone” Martyniuka, a także przeboju „Zakląłeś mnie w dotyk” śpiewanego przez jedną z gwiazd „Metra” czyli Edytę Górniak. Na wielkiej scenie Spodka  musical wydaje się jednak malutki, skromniutki, tancerzy mało, wokaliści nie giną w wielkiej przestrzeni tylko za sprawą nieustannych zbliżeń kamer. Za to - zaangażowane środki techniczne i ogromna liczebnie ekipa realizacyjna mogą przyprawić o zawrót głowy. Scenografia (Janusz Sosnowski, Marek Chowaniec) ma dwie odsłony – realistyczną ograniczaną podestami i sprzętami i drugą – budowaną snopami świateł. Siedem kamer rozmieszczonych zostało tak, by musical fotografować zarówno od strony sceny, jak i widowni – zapewne po to, by pokazać rozmach widowiska. Jednak, nieszczęśliwie, kamery pokazują też widzów, którzy zamiast spontanicznie nucić znane szlagiery – wyglądają na słuchających ich po raz pierwszy – i to bez większych emocji. Jednym z użytych w przedstawieniu rekwizytów jest gazeta, w której zamieszczona jest jakoby recenzja spektaklu granego w metrze. Miło, że wybór padł na „Rzeczpospolitą”.

Warto przypomnieć, że energia i pasja pierwszej, brawurowej obsady „Metra” – z Katarzyną Groniec i Robertem Janowskim w rolach głównych – udzielała się publiczności. Obecna para głównych wykonawców - Magdalena Dąbkowska i Jakub Józefowicz jest tylko letnia. Producentem spektaklu, którego – jak widać wyraźnie – koszty były niebagatelne – jest Studio Buffo Sp. z o.o. Pytanie, czy spektakl został w całości zakupiony, czy jedynie kilka jego emisji. Sądząc po liczbie nazwisk w napisach końcowych była to niezwykle kosztowna inwestycja. Dyskusyjna tym bardziej, że istnieje pełne, oficjalne nagranie filmowe całego musicalu z 1994 roku, które wydano na popularnych wtedy kasetach VHS i pokazano w TVP.