Robert Urbański
Reżyseria Jacek Głomb, Teatr Dramatyczny im. Heleny Modrzejewskiej, Legnica
To kolejną część opowieści, jaką snuje w swych spektaklach reżyser Jacek Głomb. O zwykłych ludziach na tle wielkiej historii. I o wielkiej historii, dla której ludzkie losy są tylko nawozem. Mogą próbować się bronić przed jej nieuchronnością, ale ostatecznie i tak skazani są na porażkę. Dramaturg Robert Urbański, stale pracujący dla Teatru Modrzejewskiej, skonstruował tekst na podstawie relacji świadków i ofiar akcji „Wisła” z 1946 roku. Wtedy to z Łemkowszczyzny przesiedlono mieszkańców w okolice Legnicy. Łemkowie żyli na swojej ziemi przez wiele lat, dziś ich mała ojczyzna istnieje już tylko we wspomnieniach.
„Spektakl Głomba – jak zauważono po premierze – to rzecz o świecie, którego już nie ma. Winny jest bezwzględny los, ale jednocześnie nikt nie powinien czuć się niewinny. Ani Łemkowie, którzy zdradzili swych polskich sąsiadów, ani Polacy, którzy nie potrafili im wybaczyć wynikłego ze zwierzęcego lęku zachowania”.
W obsadzie: Zbigniew Waleryś, Anita Poddębniak, Magdalena Skoba, Ewa Galusińska, Paweł Palcat.
—j. b.-s
Maria Wojtyszko
Reżyseria Piotr Szczerski, Teatr im. Żeromskiego, Kielce
Zbuntowana, drapieżna i wzbudzająca duże emocje „Macica” jest debiutanckim utworem 25-letniej scenarzystki Marii Wojtyszko. Tekst został nagrodzony w konkursie na polską sztukę współczesną organizowanym m.in. przez Stary Teatr.
– To wyjątkowa sztuka, która z dużym poczuciem humoru mówi o sprawach dziejących się tu i teraz – uważa reżyser Piotr Szczerski. – Jej ostra, bezkompromisowa diagnoza współczesności stanowi rozliczenie ze stereotypami i hipokryzją. Jako reżyser po raz pierwszy stykam się z punktem widzenia dzisiejszych dwudziestolatków. To widzenie świata bardzo drapieżne, pełne buntu, co szczególnie widać w znakomitych dialogach.„Macica” portretuje dziewczynę w ciąży, która rozlicza się ze swoimi życiem, prowadząc nieustanny dialog z rodzicami, nieżyjącym narzeczonym i własną… macicą. Wiktoria – dziecko stanu wojennego – szuka tożsamości swojej i swego pokolenia. Próbuje zrozumieć sens życia i miejsce kobiety w polskiej rzeczywistości. W obsadzie Aneta Wirzinkiewicz, Ewelina Gronowska, Joanna Kasperek, Hubert Bronicki i Dawid Żłobiński.
—j. b.-s
Artur Pałyga
Reżyseria Robert Talarczyk, Teatr Polski, Bielsko-Biała
Opowieść o nauczycielach z małego miasteczka. Grozi im utrata pracy z powodu rychłego zamknięcia szkolnego budynku, który niebezpiecznie popada w ruinę. Chytry dyrektor próbuje dla swej kadry znaleźć ratunek… w Izraelu. Dostał właśnie list od tamtejszego wziętego pisarza, który po latach postanowił odwiedzić rodzinne kąty, czyli ich miasto. W tym, oczywiście, swoją dawną budę. Ciało pedagogiczne robi burzę mózgów, jak najsprytniej podejść izraelskiego gościa, by sypnął groszem na renowację placówki. Może nadać szkole jego imię? Tu, oczywiście, zaczynają się schody, a ksiądz katecheta nie będzie jedynym, który zaprotestuje. Powstało odważne, a zarazem celne przedstawienie o niełatwych polsko-żydowskich relacjach, zaszłościach, uprzedzeniach, stereotypach. Pod koniec zebrania nic już nie jest takie, jak mogło się wydawać na początku. Kiedy motywy postępowania każdego z bohaterów wyjdą na jaw, mało komu będzie do śmiechu.
—j.r.k.
Marius Ivaškevičius
Reżyseria Rimas Tuminas, Teatr Mały, Wilno (Litwa).
Główny bohater Kazimieras jest postacią wzorowaną na Kazysie Pakštasie (1893 – 1960), geografie i podróżniku, którego życiową ideą było utworzenie drugiej Litwy w jednym z krajów afrykańskich (konkretnie w Angoli). Widział tam możliwość odrodzenia prawdziwego litewskiego ducha, który w historycznych granicach może się uaktywniać jedynie przez trzy letnie miesiące w roku, by na dziewięć pozostałych popaść w stan nieróbstwa wywołanego nadmiernie surowym klimatem. Dla tej obsesji Kazimieras poświęca miłość ofiarowaną mu przez piękną poetkę Sale, której pierwowzorem jest Salomea Neris, najlepsza liryczka epoki, zwana litewską Cwietajewą. Inny wyrobnik pióra w tej sztuce, Oskaras, litewski ambasador we Francji, wydaje się alter ego naszego Oskara Miłosza. Odniesień do Polski, przedstawianej z reguły jako drugie po Rosji realne zagrożenie, jest zresztą wiele. Z dzisiejszej perspektywy obawy te budzą uśmiech. Widowisko o niepodrabialnej, magicznej atmosferze.
—j.r.k.
Spektakl tłumaczony symultanicznie na język polski
Sławomir Mrożek
Reżyseria Radoslav Milenković, Gárdonyi Géza Színház, Eger (Węgry)
Serbski reżyser odczytuje dramat Mrożka przez pryzmat kryzysu wartości moralnych, jaki stał się doświadczeniem współczesnego pokolenia. Węgierska inscenizacja ukazuje wolność w jej najbardziej kuszącej formie – bez granic. Pięknej jedynie w teorii. Przyziemna codzienność sprowadza ją szybko do braku jakichkolwiek zasad, czyli zniewolenia a rebours. Bunt głównego bohatera Artura przeciw hołdującemu tak pojętej wolności pokoleniu rodziców nie przynosi, niestety, właściwych rezultatów. Młody, poszukujący idei człowiek rozsmakuje się we władzy i zaczyna tyranizować otoczenie. Ale do czasu. W „Tangu” idee rewolucyjne autor sprowadził do eksperymentów w sztuce oraz prowokacji natury obyczajowej. Widzowie poszukujący w czasach komuny wolnego słowa podkładali pod metafory Mrożka własne oczekiwania i nadzieje, wcale nieodnoszące się do sztuki. Czasy cenzury sprzyjały aluzyjnemu odczytaniu tekstu. Dziś nie trzeba stosować kamuflażu. Śmiała wizja reżysera nie sprzeniewierza się autorskiej idei.
—j.r.k.
Spektakl tłumaczony symultanicznie na język polski
Włodzimierz Pawluczuk
Reżyseria Piotr Tomaszuk, Teatr Wierszalin, Supraśl
W latach 30. minionego wieku w wioskach polsko-białoruskiego pogranicza grupa religijnych odstępców od prawosławia zamierzała wybudować nową stolicę świata – Wierszalin. Przewodził im prorok Ilja, w którym widzieli następcę Jezusa. Fenomen Wierszalina przedstawił prof. Włodzimierz Pawluczuk, antropolog i religioznawca. Jego praca „Wierszalin. Reportaż o końcu świata” z 1974 r. zainspirowała niegdyś Tadeusza Słobodzianka do napisania sztuk „Prorok Ilja” i „Car Mikołaj”. Piotr Tomaszuk wybrał z niej głównie relacje świadków i uczestników tamtych wydarzeń. W nieoświeconych głowach chłopów Białostocczyzny powstał pomysł ponownego zbawienia świata. Wybrali spośród siebie „Świętą Rodzinę” i „apostołów”. „Matek Boskich” było zresztą kilka. Wszystkie wzięły udział w poczęciu nowego „Zbawiciela”, które bynajmniej nie było niepokalane i odbyło się na jednej i tej samej ławie, z aktywnym udziałem samozwańczego proroka. W ten sposób duchowe uniesienia bluźnierczo mieszały się z czysto ziemskimi. Tak naprawdę było.
—j.r.k.
Sławomir Mrożek
Reżyseria Erwin Axer, Teatr TV
Wielki fresk historyczny Mrożka. Trzy Rosje, trzy epoki i zawiłe emocje. Miłość jest jedyną trwałą i niezniszczalną wartością. A obok niej przyroda żyjąca własnym, odwiecznym rytmem, niezależnie od politycznych zawirowań. Ludzie niszczą ją i siebie, ale ona i miłość wciąż trwają. Całość, potraktowana ze swoistym dla Mrożka humorem i ironią, bawi, a jednocześnie pobudza do refleksji nad ludzkim losem i przewrotnością historii.
W kolejnych aktach akcja rozgrywa się w latach: 1910, 1928, 1990. Przez ten czas autor każe jednym bohaterom starzeć się, innym – nie. Klucz jest jasny: nie starzeją się ci, którzy kochają. Główną postacią jest Iwan Zachedryński, mający stale ok. 50 lat, niegdyś poeta, przenikliwy umysł, po rewolucji komisarz ds. kultury, wreszcie w finale inteligent zagubiony w świecie „radzieckiego kapitalizmu”. Mrożek prowadzi dialog jak zwykle błyskotliwie, żartuje z literackich odniesień do „Trzech sióstr”, „Wiśniowego sadu” i „Wujaszka Wani”. Na scenie pojawi się nawet Lenin. Spektakl, który jest przeniesieniem inscenizacji Erwina Axera z warszawskiego Teatru Współczesnego, ma doborową obsadę, ze Zbigniewem Zapasiewiczem jako Zachedryńskim na czele.
—j.b.-s.
Sławomir Mrożek
Reżyseria Piotr Tomaszuk, Teatr TV
Uprzejme uprowadzenie koguta z kurnika czy polowanie na wymarłą zwierzynę w lesie, którego nie ma, to jedna z odsłon świata groteski i absurdu Sławomira Mrożka. Autor ukazuje współczesny świat, w którym techniki manipulacyjne stały się sposobem na życie. Aktorzy, skryci pod maskami zwierząt, brawurowo odgrywają galerię ludzkich charakterów. Kogut prezentuje męskie wdzięki, gdy Lis uwodzi Kury. Wymyślone przez Mrożka polowanie ma wcielać w życie ideały równości i demokracji. Powszechnej szczęśliwości myśliwych zagraża tylko brak zwierzyny łownej. Lis ocalał jedynie dlatego, że nauczył się wdrapywać na drzewo. Całe życie jednak na drzewie siedzieć nie sposób, więc Lis przebiera się za myśliwego i jako nową zwierzynę łowną proponuje swoim prześladowcom… drób. Z oddali tymczasem dochodzi wycie wilków. Piotr Tomaszuk w 1990 r. przeniósł na mały ekran swoje widowisko – grane przy użyciu lalek na scenie gdańskiego Teatru Miniatura – w scenografii Mikołaja Maleszy, z muzyką Krzysztofa Dziermy.
—j.r.k.
Jerzy Pilch
Adaptacja i reżyseria Tomasz Man, Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza, Gdynia
Jerzy Pilch przyznał, że najważniejszych odniesień do jego książki trzeba szukać u Tomasza Manna i Tadeusza Konwickiego. Reżyser Tomasz Man skupił się w swej adaptacji na jednym z wątków powieści. Dotyczy on Konstancji Wybryk, kochanki głównego bohatera Patryka Wojewody, wykładowczyni historii prawa. – Na scenie prezentujemy historię tej „ponętnej intelektualistki o zwierzęcych odruchach życiowych” – mówi reżyser. – Dowiadujemy się o dawnych kochankach, o tym, jak układało się jej z pierwszą miłością. Postać głównej bohaterki odtwarzają trzy aktorki, prezentując kobietę w kolejnych etapach życia. Zobaczymy Katarzynę Bieniek, Ewę Andruszkiewicz-Guzińską i Beatę Buczek-Żarnecką. W tle opowieści odnajdujemy tak charakterystyczny dla Pilcha, nakreślony z ciepłą ironią, obraz małej społeczności. Obserwatorem rzeczywistości jest główny bohater powieści Patryk, w którego wcielił się Bogdan Smagacki.Przedstawienie Tomasza Mana zaprezentowane zostanie poza konkursem. —j.b.-s.