[b]Spotkanie anioła i śmiertelnika to wielokrotnie wykorzystywany motyw. Co nowego proponuje nam Rosjanin Wiktor Szenderowicz? [/b]
W słowiańskim obszarze językowym ciężko jest znaleźć dobrą komedię. Myślę, że wynika to głównie z powodów historycznych: u nas temat dominował nad formą, twórca musiał o coś walczyć, pełnić misję, a nie rozweselać. Istotniejsze było poruszenie w utworze ważnej społecznie lub politycznie sprawy niż skupianie się na sposobie opowiadania (z czym na przykład kłopotu nie mieli nigdy Amerykanie: w kinie amerykańskim często występuje mariaż błahej historii i fantastycznej narracji). Szlifowanie warsztatu dramatopisarskiego uważano chyba za niegodne, rzemieślnicze, zatem nieartystyczne, a bez tego nie powstanie funkcjonująca sprawnie komedia lub farsa. „Ludzie i anioły” wyróżniają się korzystnie na tym tle. To dobrze skonstruowana komedio-farsą z mechanizmem precyzyjnym jak w szwajcarskim zegarku. Natomiast specjalnością słowiańską, rosyjską jest wprowadzenie elementu metafizycznego oraz traktowanie tego elementu przez człowieka.
[b]Jak w „Ludziach i aniołach” wygląda zderzenie naszej i pozaziemskiej rzeczywistości? [/b]
Szenderowicz nawiązuje m.in. do Bułhakowa, którego wyobraźnia zaludniła totalitarny i ateistyczny Związek Radziecki postaciami z innego wymiaru oraz do Gogola, który przy pomocy realistycznej satyry piętnował wynaturzenia rosyjskiego życia społecznego. Szenderowicz jest moralistą walczącym o lepsze rosyjskie jutro. Pokazuje w sytuacji ostatecznej człowieka o specyficznej mentalności, sposobie bycia i nawykach ukształtowanych przez rosyjską historię i rzeczywistość. Kreśli pewną wizję Rosji, stawia diagnozę dlaczego ten kraj tak wygląda i przestrzega, że być może nigdy się nie zmieni. Jakie wyciąga wnioski? Nie chcę zdradzać szczegółów. Zapraszam na spektakl.
[b]Czy humor także jest specyficznie rosyjski? [/b]