[b]Rz: Telewizja i radio zalewają nas rozrywką. Internetowy portal YouTube pęka w szwach od krótkich, zabawnych filmików. Czy ilość prezentowanego humoru nie obniżyła jego jakości?[/b]
[b]Michał Walczak:[/b] Rozśmieszanie jest świetnym towarem. Dlatego zostało zmonopolizowane przez media. Zabawne programy telewizyjne gwarantują oglądalność, ale są na tak niskim poziomie, że sprowadzają widzów do roli rozchichotanych dzieci. Tak jest szczególnie w Polsce.
Na Zachodzie tworzy się programy z inteligentnym i prowokującym humorem, jak np. w angielskim serialu „Biuro”.
[b]Polacy nie potrafią tworzyć ambitnej rozrywki?[/b]
Nasza kultura przez długi czas funkcjonowała w służbie narodowej sprawy. W czasach komunizmu humor miał wymiar patriotyczny. Wyśmiewał oprawców. Był zaangażowany, ale łatwy, bazujący na prostych politycznych aluzjach. A śmiech powinien ratować człowieka od wpływu ideologii i skostniałego myślenia. Polski humor nie służy wyzwoleniu, zarówno wcześniej, jak i teraz opiera się na banalnych nawiązaniach do polityki i powielaniu stereotypów.