– Lubię panującą tam kameralną, a nawet rodzinną atmosferę – mówi Magdalena Cielecka, zdobywczyni nagrody aktorskiej w 2007 roku za rolę w „Kolekcji”. – Liczna i ciekawa teatru widownia świadczy o tym, że festiwal jest potrzebny. Publiczność jest aktywna, wchodzi z twórcami w dyskusje. Artyści konfrontują się ze sobą i wymieniają poglądy. Żałuję, że w tym roku nie mogę przyjechać.
– Cenię festiwal nie dlatego, że dostawałem tam nagrody, ale ze względu na frapujące spory o sztuce, jakie zdarzało mi się tam toczyć – mówi Waldemar Krzystek, laureat Grand Prix w 2007 roku za spektakl „Norymberga” oraz nagrody za reżyserię „Ballady o kluczu” w 2008 roku. – Niektóre moje spektakle uznano nawet za przekraczające granice teatru. To dowód na żywą dyskusję podczas tej imprezy. Pokazuje ona, jak ważny jest Teatr Telewizji. Szukając aktorów do filmów, często oglądam telewizyjne przedstawienia. Poluję na młode talenty i sprawdzam formę starszych artystów. Reżyserzy i aktorzy palą się do robienia spektakli, a potem wyjazdów na festiwal.
W gronie twórców najczęściej nagradzanych na Dwóch Teatrach jest także Maciej Englert, który w ciągu dziewięciu lat zdobył aż trzy laury za reżyserię („Kąpielisko Ostrów”, 2004; „Wniebowstąpienie”, 2005, „Rozmowy z katem”, 2007). – Spektakle prezentowane w Sopocie uruchamiają wyobraźnię widza – mówi. – Traktują teatr jako miejsce umowne, chociaż z drugiej strony powstaje coraz więcej przedstawień przypominających filmy. Pracując nad telewizyjnym widowiskiem, staram się zadowolić różnych widzów. Jedni szukają ciekawej opowieści, inni tęsknią za filozoficzną refleksją. Niestety, liczba produkowanych spektakli dramatycznie spadła. Na jednej z edycji żartowaliśmy, że nawet bez nich festiwal dalej będzie istnieć. Mówiąc jednak poważnie: powinniśmy zrobić wszystko, żeby przetrwał.
Dwa Teatry to także najważniejsze dni w sezonie dla twórców słuchowisk. Najwięcej nagród spośród nich zdobył Waldemar Modestowicz, który aż trzykrotnie wyjeżdżał z Grand Prix festiwalu w konkursie radiowym („Nagi sad”, 2003; „Gdzie jest ten tani kupiec”, 2006; „Recykling”, 2007). – Festiwal daje szansę publiczności na zapoznanie się z najlepszymi spektaklami radiowymi i telewizyjnymi – mówi Modestowicz. – Gdy na jedną z edycji nie zakwalifikowało się żadne z moich przedstawień, czułem, że umknęło mi niezwykłe wydarzenie. Słuchowiska udowadniają, że obraz nie jest potrzebny, by tworzyć wartościowy teatr. Podczas tej imprezy mogę śledzić reakcje publiczności na moje spektakle i uczestniczyć w burzliwych dysputach. Ludzie wrażliwi znajdą w Sopocie sztukę, która buntuje się przeciwko medialnej papce w komercyjnych rozgłośniach i telewizjach.
Grażyna Barszczewska kilkakrotnie była jurorką radiowego konkursu. Twierdzi, że o wyjątkowym charakterze Dwóch Teatrów decydują nie tylko wybitni artyści goszczący na festiwalu, ale także wyjątkowa publiczność. – Rozmawiamy tu o sztuce z dala od medialnego blichtru – mówi aktorka. – Widzowie na spotkaniach nie pytają twórców, co jedzą na śniadanie, ale przychodzą przygotowani i ciekawi naszych poglądów. Przyglądając się festiwalowi i uczestnicząc w pracach jury, uwierzyłam, że polska publiczność nie dała się całkowicie ogłupić przez media. Na szczęście ludzie potrafią jeszcze docenić w sztuce prawdziwe wartości.