Nowy cykl wymyślony przez Piotra Borowskiego, założyciela Studium Teatralnego, powstał przypadkiem, choć mimowolnej inspiracji dostarczyli mu znajomi.
– Zorientowałem się, że niektórzy z nich mają w swoich zbiorach wyjątkowe obrazy, które zna niewiele osób – opowiada Borowski. – Planowaliśmy najpierw organizację dwóch, trzech spotkań tego typu, ale sieć powiązań zaczęła się rozrastać. Wciąż dostaję informacje o kolejnych dziełach, które moglibyśmy pokazać na Lubelskiej.
Pejzaż z Witkacym w tle
Pierwsze spotkanie odbyło się w marcu, kiedy Magdalena Kraszewska zaprezentowała „Pejzaż australijski" Witkacego z 1923 r.
– Wyjątkowy jest fakt, że każdy z tych obrazów znajduje się w rodzinie od lat, jego historia związana jest z ich kolejami losu – podkreśla Piotr Borowski. – Obraz Witkacego trafił do dziadka Magdaleny Kraszewskiej – lekarza pracującego przed wojną w Zakopanem – jako zapłata za leczenie. To jeden z ostatnich pejzaży Witkacego, pamiątka z jego słynnej podróży do Australii w towarzystwie Bronisława Malinowskiego. Wkrótce potem skupił się na prowadzeniu w Zakopanem firmy portretowej.
Borowski zaprosił do współpracy młodych artystów, którzy w trakcie wieczoru przygotowują działania teatralno-performatywne zainspirowane obrazem. W spotkaniu z Witkacym udział wzięli Sean Palmer i Marcin Cecko, którzy akurat przygotowywali z Krzysztofem Garbaczewskim przedstawienie „Życie seksualne dzikich" na podstawie tekstów Malinowskiego w Nowym Teatrze.