Mało kto pamięta, że Jerzy Grzegorzewski, który dekadę temu zaprosił pana do „Operetki" Gombrowicza, był w latach 60. asystentem Dejmka w Narodowym.
A kiedy asystował Władysławowi Krasnowieckiemu przy „Wiśniowym Sadzie" przynosił kawę, podpowiadał. Tak mnie zaintrygował, że grając studenta Trofimowa, też założyłem okularki i skopiowałem Grzegorzewskiego na scenie. Po latach zaproponował mi rolę Szarma w „Operetce". Odpowiedziałem, że mam siedemdziesiątkę i nie mogę dobierać się do Albertynki. „Niech się pan nie martwi, mnie chodzi o takiego wyleniałego lisa!" — przekonał mnie szczerością. Podczas prób zacząłem rozumieć metodę Grzegorzewskiego opartą na zaskakujących skojarzeniach. Na generalnej, zaczęły mi doskwierać lakierki. Zdjąłem je i szedłem do Albertynki w smokingu, z laseczką, ale w skarpetkach. Usłyszałem: „Panie Inku, znakomite!. Pan to zostawi. To jest tak, jakby już się pan rozbierał". Kiedy zakupił ramę fortepianu i chciał wstawić ją do mieszkania, robotnicy utknęli z nią w futrynie. Grzegorzewski popatrzył z uznaniem i powiedział: „Panowie, zostawcie to właśnie w taki sposób!". Grzegorzewski dokonał regeneracji mojego aktorstwa.
Teraz stracił pan etat w Narodowym.
Pożegnaliśmy się miło, ale brakuje mi zawodowego adresu. Gram w Polonii i Prezentacjach. W „32 omdleniach" — z Krystyną Jandą i Jerzym Stuhrem. Cieszymy się jak dzieci. Janda wie, co lubią widzowie.
Jest pan jeszcze dręczony za stan wojenny i popieranie generała Jaruzelskiego?
Indywidualność obywateli naszego kraju jest tak rozbudzona, że mamy cały szereg nowych podziałów. Polska to teatr, w którym każdy monologuje. A mnie Jan Kurnakowicz uczył: „Synu, pauza jest duszą gry!". Bo daje szansę, żeby usłyszeć innych, a i zrozumieć.
—rozmawiał Jacek Cieślak
Ignacy Gogolewski
aktor, reżyser
Grał Konrada, Kordiana, Cyda, Kreona, Tartuffe'a, Juliusza Cezara, Hrabiego Szarma. Antek w "Chłopach". Poparł stan wojenny, był przeciwny bojkotowi TVP. 16 czerwca odbędzie się benefis aktora w Teatrze im. Wyspiańskiego w Katowicach. Wystąpi w "Diable w purpurze", spektaklu warszawskiej Sceny Prezentacje.