Najlepsze zostaną nagrodzone. Ale organizatorzy festiwalu poza promocją najciekawszych grup chcą także zmienić sposób myślenia widzów o zespołach niezawodowych. Udowodnić, że amatorstwo nie oznacza słabości.
– Zawodowcy i amatorzy nie mają równych szans prezentacji swojej pracy – mówi szef festiwalu Piotr Kulczycki, student reżyserii AT od ponad dziesięciu lat kierujący Teatrem Wolandejskim. – Chcieliśmy przypomnieć, że kiedyś, zwłaszcza w czasach PRL, teatry studenckie cieszyły się szacunkiem profesjonalistów. Były miejscem dyskusji i wymiany myśli. Z wielu powodów sytuacja się zmieniła, ale sądzę, że dziś państwo i tzw. środowisko zawodowe za bardzo odcinają się od nurtu amatorskiego. Tymczasem mnóstwo osób chce robić sztukę i w ten sposób się realizować. Powinniśmy dać im szansę.
W części konkursowej zaprezentowanych zostanie dziewięć spektakli. Oceni je jury pod przewodnictwem prorektora Akademii Teatralnej Henryka Rogackiego.
– Dostaliśmy ponad 20 zgłoszeń – dodaje Piotr Kulczycki. – Część odrzuciliśmy z powodów formalnych (zgodnie z wymogami regulaminu przynajmniej połowę obsady muszą stanowić studenci), niektóre ze względów artystycznych.
Najliczniejsza będzie reprezentacja Warszawy. Zespół Fiakier pokaże spektakl „Gdzie jesteś?" inspirowany twórczością Harolda Pintera. Teatr PARK zaprezentuje „Wianki – podwórzowe ojratorium", czyli rozgrywającą się na Powązkach kryminalno-miłosną historię o wędrownym żonglerze Sylwestrze zakochanym w Teosi. Kompania Teatralna Mamro zagra „Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna" (na zdjęciu). Autor sztuki Ivo Brešan przeniósł historię duńskiego księcia do socjalistycznej spółdzielni rolnej. Teatr Scena Główna Handlowa wystawi „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie". Poza tym w konkursie walczyć będą zespoły z Krakowa, Wrocławia, Chojnic i Tarnowa.