„Szczęście jak z bajki" – mówi, myśląc o ożenku, stary kawaler Podkolesin (Marcin Bosak) w pierwszej klasycznej sztuce wystawionej przez Iwana Wyrypajewa. Słowa te mogły zasugerować formę spektaklu, która dla Rosjanina jest kluczem do bezpośredniej komunikacji aktorów z widzami rozbijającej sceniczną fikcję.
Wyrypajew zainspirował się tradycyjnymi rosyjskimi animacjami opartymi na ludowych wzorach. Jego teatralną machinę napędza żywiołowa kreacja Moniki Pikuły – swatki. Aktorzy operują szerokim, krągłym gestem i przesadnie nienaturalną deklamacją. Gdy podnoszą rękę do góry, noga rusza się po linii koła, jak w teatrzyku kukiełek.
„Ożenek" jest jak najlepsze spektakle Dramatycznego z epoki Holoubka
Marcin Bosak kreuje 50-letniego kawalera zmienionym, tubalnym głosem. Wypowiada tekst Gogola, jakby to był wiersz Fredry, ale podawany nonszalancko, bez zważania na średniówkę. Kaczkariow Łukasza Lewandowskiego to żonkoś wyfraczony. Sztucznie eksponowana męskość maskuje nieszczęście mężczyzny osaczonego przez rozwydrzone dzieci i żonę. Pcha Podkolesina do ślubu, zgodnie ze słowami, które z Gogola zaczerpnął Dostojewski: nigdy nie wiadomo, jakie są ludzkie motywacje.