Reklama

Jak obchodzą karnawał obcokrajowcy mieszkający w Warszawie.

Ewangelicy reformowani świętują podobnie jak rzymscy katolicy. Żydzi jedyny raz w roku zakładają damskie ciuchy, a Białorusini wzniosą toast... bimbrem. Jest karnawał!

Publikacja: 15.01.2011 10:43

www.bratniaszatnia.pl

www.bratniaszatnia.pl

Foto: materiały prasowe

Dziko ma być w trakcie „Białoruskiego sylwestra” w klubie Bratnia Szatnia przy teatrze Studio.

– Dlaczego dziko? Bo to będzie przecież wschodnia, nieobliczalna impreza. Prawosławni obchodzą sylwestra dwa tygodnie po katolikach, więc w ten weekend go będziemy świętowali bimbrem sprowadzonym specjalnie na tę okazję – deklaruje Magda Woźniak, współwłaścicielka Bratniej Szatni.

Zapytaliśmy, czy nie boi się tak publicznie mówić o białoruskim bimbrze? – Trudno. Biorę to na siebie – śmieje się. – W trakcie zabawy zagrają: Dali i Nasta Niakrasawa. Ona tak od duszy śpiewa, na folkowo. A Dali to białoruski rock. Część wpływów z imprezy zostanie przekazana na białoruską opozycję.

Nowy Rok i karnawał podobnie jak rzymscy katolicy obchodzą ewangelicy reformowani. – Ze mną jest trochę inaczej, bo ja w trakcie zabaw pracuję. Mam firmę nagłośnieniową i w te wszystkie sylwestry jestem zajęty – mówi Bolesław Scholl. – W naszym przypadku wyznanie nie ma znaczenia, bawimy się tak samo.

Tymczasem Wietnamczycy w zabawie rozkręcą się dopiero w lutym. – Nasz Nowy Rok przypada na początku lutego. I będzie to Rok Królika – mówi Ton Van Anh mieszkająca w Warszawie od dziesięciu lat.

Reklama
Reklama

Pytamy, czym różni się azjatycki noworoczny bal od polskiego sylwestra? – Świętowanie trwa zwykle dwa, trzy dni. Po zabawie sylwestrowej rozpoczynają się spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Dzieci są obdarowywane upominkami – odpowiada Ton Van Anh. – Staramy się nie szaleć z fajerwerkami. Bo jest to uciążliwe dla sąsiadów.

Mimo że wietnamski sylwester odbędzie się za dwa tygodnie, to społeczność tego kraju już przygotowuje się do przywitania Nowego Roku: skupia się na dokończeniu niepozałatwianych spraw, porządkowaniu mieszkań.

W Warszawie mieszka około 30 tys. Wietnamczyków. 

Najpóźniej – bo dopiero w połowie marca – bawi się społeczność żydowska na balach purimowych po święcie Purim. – Co jak co, ale Purim być musi – mówi Piotr Kadlčik, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Warszawie. – W judaizmie nie za bardzo jesteśmy skorzy do przebieranek w damskie ubrania. Ale na bal purimowy robimy to.

Tego dnia nikogo nie dziwi rabin w skórze Tygryska z „Kubusia Puchatka”, a w synagodze można spotkać kosmitów czy rycerzy.

– To świetna zabawa, wszyscy tańczą i piją, bo to dzień, w którym należy się napić – dodał przewodniczący gminy.

Taniec
Potencjał medialny tańca teraz warty 750 mln zł. Dorównuje żużlowi, wyprzedza MMA
Taniec
„Prometeusz” żegna dyrektora Waldemara Dąbrowskiego
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama