Na drodze między rynną a gwiazdami

„Choreografia ciał” – rozpoczynająca się w sobotę wystawa w galerii Zachęta – pokazuje związki tańca z innymi dziedzinami sztuki. Mamy tu kadry z filmów, akcji artystycznych, sesji czy teledysków. Wszystkie świadczą o nieograniczonej wyobraźni twórców.

Publikacja: 17.06.2011 16:39

Na drodze między rynną a gwiazdami

Foto: materiały prasowe

Gdy podnosi się kurtyna, przeżywamy szok, a co najmniej mocne zdziwienie. Bo oto cała scena wyłożona jest zieloną trawą. We wszechogarniającej soczystej zieleni poznajemy kolejne postaci: skrzywione, nieszczęśliwe, radosne, zagubione, odrzucone lub kochane. Wszyscy grają, udają kogoś innego, niż są w rzeczywistości. A to... kosztuje. Tak zaczyna się „The Cost Of Living" – najsłynniejsze przedstawienie brytyjskiej grupy DV8, która powstała po to, by zacierać granice pomiędzy tańcem a teatrem, między teatrem a życiem i między życiem a tańcem.

Czytaj serwis Po Godzinach

Kto widział ten spektakl, natychmiast zrozumie ideę najnowszej wystawy w Zachęcie, prezentującej powiązania pomiędzy ruchem a innymi przejawami działań artystycznych.

Dwa znaczy jeden

Oglądanie ekspozycji najlepiej jest zacząć od dwóch charakterystycznych fotografii z filmu nakręconego na podstawie spektaklu DV8. Na pierwszym centralną postacią jest David Toole, tancerz, który nie ma nóg, ale do sprawności którego jest daleko wielu osobom pełnosprawnym. Na drugim Toole siedzi na idącym na czworakach aktorze. Tworzą razem dwugłową postać przechadzającą się nad brzegiem oceanu.

W krótkich, dwuobrazowych seriach wystawiona jest większość fotografii. Adrian Paci pokazuje na przykład „Centro di permanenza temporanea". To ciasno ujęty tłum ludzi wspinających się na samolotowy trap i ta sama grupa skupiona na metalowej konstrukcji, ale stojącej na całkowicie pustym lotnisku. Za głębię i wymowę drugiego ze zdjęć odpowiada malutki, lecący na dalekim planie, samolot.

– Zaprezentowane dzieła są bliższe choreografii niż tradycyjnie rozumianego tańca. Niektóre z nich to dokumentacje performance'ów, inne – będące wynikiem współpracy filmowców i tancerzy – wykorzystują taniec jako jeden z elementów albo pokazują ruch jako „choreografię społeczną" istniejącą w codziennym życiu – mówi kurator wystawy Maria Brewińska.

Strach i bezpieczeństwo

Aby to zrozumieć, zobaczmy – również ustawione w kontrze – prace Type A (Adam Ames i Andrew Bordwin). „Akcja" to z jednej strony para mężczyzn przy ogrodzeniu z metalowej siatki ustawionej przy jakichś magazynach. Jeden wczepia się palcami w metalowe oczka, drugi trzyma go za pas. Zdjęcie przynosi nam stereotypowe, negatywne skojarzenie, że uczestniczymy w jakiejś bójce. A obok ta sama poza, tyle że przy opuszczonej kamienicy. Mimo podobnego układu ciał sekwencja ta przypomina nam setki scen aresztowania z amerykańskich filmów. Mamy więc do czynienia z emocją pozytywną – oto jakiś przestępca został złapany, a dobro triumfuje.

Wysokości i kolory

Z kolei odrealniony jest np. kadr z teledysku „Weapon of Choice" Fatboy Slima – patrzymy tu na biznesmena skaczącego z piętra hotelu. Smutne? Nie, bo fani rapera wiedzą, że w jego klipie bohater tańczy w rozmaitych publicznych przestrzeniach budynku, by ostatecznie wbiec na piętro, skoczyć i... latać gdzieś „w połowie drogi między rynną a gwiazdami".

Albo inny eksperyment z ciałem: propozycja kolektywu A.L. Steiner + robbinschilds (Layla Childs i Sonya Robbins). To „C.L.U.E." (Krańcowe doświadczenie lokalizacji koloru), czyli układ ciał, na jaki nie zwracamy właściwie uwagi, bo na zdjęciach najważniejszą rolę gra kolor. Dwie dziewczyny ubrane na cytrynowo stoją na tle żółtej ściany lub leżą w ubraniach w kolorze morskim na trawie. Tak oto zatapiamy się w świecie tanecznej choreografii zakorzenionej w realnym świecie tak mocno, że granicy między sztuką a życiem nie daje się zauważyć.

Gdy podnosi się kurtyna, przeżywamy szok, a co najmniej mocne zdziwienie. Bo oto cała scena wyłożona jest zieloną trawą. We wszechogarniającej soczystej zieleni poznajemy kolejne postaci: skrzywione, nieszczęśliwe, radosne, zagubione, odrzucone lub kochane. Wszyscy grają, udają kogoś innego, niż są w rzeczywistości. A to... kosztuje. Tak zaczyna się „The Cost Of Living" – najsłynniejsze przedstawienie brytyjskiej grupy DV8, która powstała po to, by zacierać granice pomiędzy tańcem a teatrem, między teatrem a życiem i między życiem a tańcem.

Pozostało 84% artykułu
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Taniec
Primabalerina z Teatru Bolszoj opuściła kraj. "Wstydzę się Rosji"