Ostatnie badanie Gallupa pokazało, iż prawie połowa Amerykanów uważa, że oni lub członkowie ich rodzin mogą stać się ofiarami ataku terrorystycznego. Według informacji z Global Terrorism Database (Globalna Bazy Danych o Terroryzmie), od 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych zginęło 99 osób w 136 atakach terrorystycznych.
W kwartalniku „Justice Quarterly” właśnie opublikowano wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Stanu Georgia, z których wynika, że ataki terrorystyczne przeprowadzane przez muzułmanów są średnio o 357 procent bardziej medialne niż te, których dopuszczają się inne grupy. W opisie badania stwierdzono, że religia sprawcy jest głównym czynnikiem odpowiedzialnym za pojawienie się informacji o ataku terrorystycznym. Autorzy badania zauważają, że w Stanach Zjednoczonych obywatele mają skłonność do obaw przed „muzułmańskim terrorystą”, ignorując jednocześnie inne zagrożenia.
Badanie podkreśla poważną nierównowagę w relacjach prasowych. Ze wszystkich zamachów terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych dokonanych po 11 września, zaledwie 12,5 procenta popełnili muzułmanie, ale została im poświęcona ponad połowa relacji w mediach.
Zespół stwierdził, że na relację wpływają również inne czynniki niż religia sprawcy. Kiedy podejrzany został aresztowany, ilość relacji rosła o 287 procent, a ataki na rząd przynosiły wzrost o 211 procent. Na zasięg relacji miała też wpływ ilość ofiar śmiertelnych. Każdy zabity generował 46 procentowy wzrost zasięgu.
Jest to pierwsze badanie, w którym przyjrzano się, w jaki sposób religia sprawców wpływa na zasięg informacji. Podkreślono w nim nierówności w relacjach mediów. Naukowcy stwierdzili, że ta nierównowaga może stwarzać błędne wyobrażenia na temat powszechności ataków oraz podsycać uprzedzenia i dyskryminację.