Reklama

Unia Europejska i Wielka Brytania zgodziły się na opóźnienie brexitu do 31 października

27 państw Unii Europejskiej i Wielka Brytania zgodziły się na elastyczne przedłużenie brexitu do 31 października - ogłosił na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Aktualizacja: 11.04.2019 06:55 Publikacja: 11.04.2019 02:07

Unia Europejska i Wielka Brytania zgodziły się na opóźnienie brexitu do 31 października

Foto: AFP

Premier Theresa May przyjeżdżała do Brukseli z prośbą o przesunięcie daty wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na 30 czerwca. Zgodnie z oczekiwaniami kraje członkowskie wolały dłuższe opóźnienie, niż dwumiesięczne. Ostatecznie w czwartek przed godz. 1.00 polskiego czasu szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował na Twitterze, że 27 państw UE zaakceptowało termin 31 października. Dodał, że następnie spotka się z May, by uzgodnić z nią nową datę.

Data wyjścia ze Wspólnoty jest elastyczna. Wielka Brytania będzie mogła opuścić UE, gdy tylko umowa zostanie zatwierdzona przez parlament w Londynie.

Nieco ponad godzinę po pierwszym tweecie, Tusk ogłosił, że Theresa May zaakceptowała nowy "elastyczny" termin. "To oznacza dodatkowe sześć miesięcy dla Wielkiej Brytanii na znalezienie najlepszego możliwego rozwiązania" - dodał. - Proszę, nie zmarnujcie tego czasu - zaapelował później na konferencji prasowej.

Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej, pytany na konferencji o wybory do Parlamentu Europejskiego w Wielkiej Brytanii odpowiedział, że "prawdopodobnie" się one odbędą. Dodał, że "może wydawać się to nieco dziwne, ale przepisy są przepisami".

Reklama
Reklama

Wcześniej pojawiały się przypuszczenia, że brexit zostanie przesunięty właśnie o pół roku - do listopada, a konkretnie do zmiany składu Komisji Europejskiej po zbliżających się wyborach. Napisał o tym szef brukselskiego oddziału "FT" Alex Barker. Według obserwatorów, przeciwny długiemu odłożeniu brexitu był prezydent Francji Emmanuel Macron. Miał on zaproponować termin 7 maja.

- Daliśmy Wielkiej Brytanii czas do końca października. Uważamy, że ta umowa jest dobra, bo chroni prawa Polaków w Wielkiej Brytanii. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że takie bardzo niebezpieczne momenty w życiu gospodarczym mogą być bardzo groźne w konsekwencjach. Nie możemy dopuścić do brexitu chaotycznego. Takie było nasze zdanie - skomentował "na gorąco" premier Mateusz Morawiecki.

- Wielka Brytania, jeśli będzie wychodziła z Unii Europejskiej, to wyjdzie w sposób uporządkowany. A jeśli zostanie, co będzie u nas bardzo dobrze widziane, to będziemy się z tego cieszyli. Ale uszanujemy decyzję społeczeństwa brytyjskiego niezależnie od tego, jaka ona będzie - zaznaczył.

Premier poinformował również, że w kwestii brexitu różne państwa miały różne opinie, ale osiągnięty kompromis jest satysfakcjonujący. - Robiliśmy wszystko, żeby znaleźć termin, który będzie wystarczająco odległy, który będzie dawał szansę premier May na wyjście z impasu ratyfikacyjnego - skomentował.

We Francji, ale także w Hiszpanii, Austrii, Grecji i Słowenii żywe były obawy, że Londyn wykorzysta obecność w Unii, aby blokować kluczowe decyzje dotyczące przyszłości Wspólnoty, w szczególności w negocjacjach nad wieloletnim budżetem UE po 2020 r. oraz w rokowaniach nad podziałem kluczowych stanowisk w europejskiej centrali, które będą prowadzone tej jesieni. Jest to w szczególności możliwe, jeśli May zastąpiłby bardziej eurosceptyczny torys.

Dowiedz się więcej: Brexit utknął na mieliźnie

Reklama
Reklama

W Wielkiej Brytanii od końca ubiegłego tygodnia trwają rozmowy May, szefa Partii Pracy Jeremy'ego Corbyna oraz ich współpracowników w sprawie brexitu, ale na razie bez skutku. – Rząd nie chce zmienić swoich czerwonych linii, a tego przecież wymagają prawdziwe rokowania – powiedział lider laburzystów.

Chodzi w szczególności o manifest Partii Konserwatywnej z końca 2017 r., w którym wykluczono pozostanie Wielkiej Brytanii po brexicie tak w unii celnej, jak i w jednolitym rynku. A właśnie do tego sprowadzają się najważniejsze postulaty laburzystów.

Choć celem długiego przedłużenia ma być umożliwienie przeprowadzenia wewnętrznej debaty w Londynie, to dla UE ma to też być odsunięcie na bok tego toksycznego tematu, który wymaga ciągłych szczytów i usuwa wszystkie inne sprawy w cień. Długie przedłużenie nie oznacza żadnych nowych negocjacji, porozumienie się nie zmieni. Po prostu przez ten czas nikt w UE nie będzie się nim zajmował i nie będzie ingerował w wewnętrzną debatę polityczną w Wielkiej Brytanii.

Przeczytaj: Londyn na dłużej w Unii Europejskiej

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1252
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1251
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1250
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1248
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1247
Reklama
Reklama