W mieście Nowy Jork, w którym mieszka prawie 9 milionów ludzi – a kolejne kilka milionów to turyści i mieszkańcy okolicznych stanów codziennie przyjeżdżający tam do pracy – zamknięto nawet wszystkie teatry na Broadwayu. To ewenement w historii miasta. Wcześniej światła zgasły tam tylko na dwa dni po terrorystycznych atakach 11 września 2001.
Metropolitan Opera w sieci
Wprowadzane ograniczenia i zamknięcia – ale też wyrozumiałość władz firm i korporacji, które pozwalają na pracę z domu – sprawiły, że na ulicach Nowego Jorku zrobiło się pustawo. – Normalnie są tam tłumy przechodniów, między którymi trzeba się przeciskać, jak się komuś spieszy. Teraz ich liczba zmniejszyła się co najmniej o połowę – mówi Polka pracująca na Manhattanie.
Lokalne władze ogłaszają stany wyjątkowe, podejmują decyzje o zamykaniu szkół, kościołów i innych instytucji, w tym uczelni wyższych, które przechodzą na wirtualny tryb nauczania. Odwoływane są masowe imprezy sportowe i kulturalne. W ramach rekompensaty dla miłośników muzyki i sztuki niektóre z zamkniętych instytucji kulturalnych sięgają do internetu. Nowojorska Metropolitan Opera na przykład oferuje w internecie nagrania swoich przedstawień.
Stan Nowy Jork – który obok Waszyngtonu jest jednym z dwóch, w którym jest najwięcej potwierdzonych przypadków zarażenia – wprowadza przepisy mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się epidemii, łącznie z wyznaczeniem zamkniętej strefy w New Rochelle, miasteczku, które jest pierwszym w tym rejonie dużym zarzewiem wirusa.
Brak łóżek szpitalnych
Ameryka odstaje np. od Polski czy innych europejskich krajów, które podejmują drastyczniejsze środki zaradcze. Amerykanie pospiesznie wracający z Europy mówią, że są zdziwieni brakiem kontroli medycznej na lotniskach. – To była farsa. Setki ludzi w jednym pomieszczeniu, podróżni z różnych samolotów, z różnych stron świata. Gdyby nas chcieli jakimś wirusem wykończyć to właśnie w taki sposób – mówi Polak z obywatelstwem amerykańskim, który w sobotę przyleciał z Londynu na nowojorskie lotnisko w Newarku. Nikt nie pyta o to, czy podróżni wracają może z Włoch, nikt nie wymaga poddania się kwarantannie.