wiąże ona instytucje wspólnotowe w płaszczyźnie politycznej,torować może drogę nowym standardom systemu ochrony praw jednostki w Unii.Tak więc nawet abstrahując od braku wiążącej mocy konkretnych postanowień Karty, mogą one oddziaływać na prawo wewnętrzne państw członkowskich pośrednio, przy określonym ich rozumieniu przez instytucje i organy Unii. Organy państwowe, nie chcąc narazić się na krytykę biurokratów z Brukseli, mogłyby rezygnować ze stosowania prawa wewnętrznego w jego dotychczasowym kształcie i dostosowywać jego wykładnię do rozumienia przez nich postanowień Karty.
Na marginesie: obecnie brak jest w Unii akceptacji dla jakiegoś jednego, powszechnie przyjętego systemu wartości w odniesieniu do realizacji niektórych praw, co znacznie utrudnia ich wykładnię. Pozostając przy przykładzie prawa do zawarcia małżeństwa i prawie do założenia rodziny, to są w Unii państwa, które mają tak dalece restrykcyjne regulacje, że zakazane są tam rozwody (Malta), i takie, które dopuszczają małżeństwa homoseksualne (np. Hiszpania). Ten spór o rolę rodziny i małżeństwa stał się tak na forum instytucji unijnych, jak i w wielu krajach równocześnie sporem o rolę wolności słowa i wolności religii. Ludziom czerpiącym inspiracje z religii chrześcijańskiej czy muzułmańskiej trudno zaakceptować odejście od tradycyjnego pojęcia rodziny.
Dokonywana przez nich krytyka poglądów wymierzonych w tradycyjne wartości i propagująca inne spojrzenie traktowana jest niekiedy jako godna potępienia i kary nienawiść. To w oczywisty sposób zmienia niekiedy pojęcie wolności słowa, o czym w Parlamencie Europejskim przekonał się R. Butiglione.
Należy tu dodać, że jak słusznie zauważają J. W. Tkaczyński, R. Potorski i R. Willa: „brak w materii traktatowej wyraźnego rozgraniczenia uprawnień organów Wspólnoty według ich zdolności do stanowienia prawa pozwala organom Unii na podstawie wynikających z pierwotnego prawa wspólnotowego kompetencji stanowić prawo pochodne. Dzieje się tak stosownie do teologicznej wykładni, która pozwala działać Wspólnocie […] przy braku do tego traktatowych upoważnień. Trudno w tym miejscu nie zauważyć, że stanowi taki sposób działania poważne wyzwanie dla suwerennych kompetencji państw członkowskich”. Zwłaszcza że dużych trudności przysparza wykładnia art. 51 KPP stanowiącego, iż jej postanowienia „mają zastosowanie […] do państw członkowskich w takim zakresie, w jakim stosują one prawo Unii”.
W praktyce nieraz ciężko jest oddzielić realizację norm prawa wewnętrznego od unijnego i dokonać subsumcji konkretnej sytuacji faktycznej. Nakłada się na to z jednej strony występowanie w Karcie dużej ilości klauzul generalnych i odesłań do ustawodawstwa państw członkowskich bez określania kryteriów pozwalających na wytyczenie granic zakresu ich regulacji, a z drugiej strony Karta w art. 52 ust. 1 stanowi, że ograniczenia praw podstawowych gwarantowanych w Karcie „mogą być wprowadzone wyłącznie wtedy, gdy są konieczne i rzeczywiście realizują cele interesu ogólnego uznawane przez Unię”.
Ta niejednoznaczność wzajemnych relacji między systemem ochrony przewidzianym przez Kartę a systemami wewnętrznymi państw członkowskich może mieć dwojakiego rodzaju następstwa: albo prowadzić może do podejmowania przez instytucje i organy Unii działań we wszystkich wypadkach, w których istnieją wątpliwości co do powierzenia rozstrzygnięcia jakiegoś przypadku kompetencji organów krajowych, albo w razie tych wątpliwości pozostawi się z zasady państwu członkowskiemu rozstrzygnięcie danej sprawy. Pierwszy wariant wydaje się bardziej prawdopodobny i oznaczać będzie de facto rozszerzenie kompetencji Unii.