Komisarz Hansen: 14 maja przedstawię pakiet upraszczający Wspólną Politykę Rolną

– Ukraina przechodzi ten sam proces co wszystkie kraje kandydujące. KE oceni stan gotowości Ukrainy do przystosowania się do zasad unijnego rolnictwa – mówi Christophe Hansen, komisarz ds. rolnictwa, w rozmowie o przyszłości WPR, Mercosurze i wojnie celnej.

Publikacja: 09.05.2025 04:37

Christophe Hansen, komisarz UE ds. rolnictwa

Christophe Hansen, komisarz UE ds. rolnictwa

Foto: Cornelia Smet

Jaki jest cel pana wizyty w Polsce?

Przyjeżdżam do Polski, do Poznania, symbolicznie w Dzień Europy. To nie jest przypadek. Polska – kluczowy europejski producent rolny – sprawuje obecnie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Biorę więc udział w największym wydarzeniu polskiej prezydencji dotyczącym rolnictwa i obszarów wiejskich. Jest to dla mnie szansa do spotkania ministrów, studentów czy przedstawicieli branży spożywczej, a także okazja, by porozmawiać z polskimi rolnikami. To dla mnie ważne, bo wkrótce rozpoczniemy dyskusję o kolejnej reformie Wspólnej Polityki Rolnej. Dobrze jest więc uzyskać informacje zwrotne bezpośrednio od rolników, na miejscu.

Już na początku czerwca mija termin umowy z Ukrainą, liberalizującej handel surowcami rolnymi. To temat, który w Polsce potrafi nawet wyprowadzić rolników na ulice. Jakie warunki umowy handlowej przygotowujecie jako Komisja Europejska?

Faktycznie, obecne autonomiczne środki handlowe wprowadzone przed rokiem w relacjach z Ukrainą wygasną 5 czerwca, musimy więc przygotować się na dalsze relacje. Mamy również istniejącą umowę o wolnym handlu, która została wyłączona z tego autonomicznego środka handlowego. Tak więc powrócilibyśmy do starych warunków handlu, ale to nie leży ani w interesie UE, ani Ukrainy, dlatego ważne jest, żebyśmy wynegocjowali kompleksową umowę handlową, ponieważ wiemy, że nie będzie już przedłużenia autonomicznych środków handlowych. Ta przyszła umowa jest więc ważna, ponieważ głęboko wnika w dostosowanie standardów produkcji, co jest kluczowe także dla rolników i producentów żywności po obu stronach granicy, jak i dla przewidywalnych i stabilnych relacji. Dlatego będziemy musieli mówić o stopniowym dostosowaniu standardów produkcji, także w celu przygotowania ewentualnego rozszerzenia UE.

Czytaj więcej

Od czerwca nowe warunki handlu UE z Ukrainą. Jak się zmienią?

Ale jakie Bruksela ma dziś pomysły na to, by zabezpieczyć interesy krajów graniczących z Ukrainą w przypadku pełnej liberalizacji handlu?

Dziś jest jasne, że nie będzie pełnej liberalizacji autonomicznych środków handlowych, tak jak je stosujemy obecnie, ponieważ wiemy, że zwłaszcza w krajach graniczących z Ukrainą miało to znaczący wpływ na sytuację. Priorytetem będzie stopniowe dostosowanie Ukrainy do unijnych standardów produkcji, a także klauzul ochronnych. To właśnie rozwiązanie może być uruchomione, aby zapobiec wszelkim zakłóceniom na rynku. Nie jesteśmy jeszcze pewni, czy uda nam się przygotować tę nową, bardziej stabilną relację do 6 czerwca, to będzie wyzwanie. Dyskutujemy również o możliwych środkach przejściowych. Jedno jest jasne: nie będzie takiego samego napływu towarów, jaki obserwowaliśmy podczas np. kryzysu zbożowego. Rolnicy byli tym bardzo zaniepokojeni i tak się nie stanie.

W ukraińskim rolnictwie dominującą rolę grają agroholdingi, gigantyczne gospodarstwa, jakich UE raczej do tej pory nie znała. Jak KE patrzy na to zjawisko, także w kontekście negocjacji akcesyjnych?

Komisja Europejska będzie negocjować z państwem kandydatem, a nie z gospodarstwami rolnymi. Jest dla nas całkowicie jasne, że kraj, który chce przystąpić do Unii Europejskiej, musi również dostosować swoje ustawodawstwo do unijnego i dotyczy to również gospodarstw rolnych. Będą musiały sobie poradzić i przestrzegać prawodawstwa unijnego, gdy wejdą do UE. Myślę, że to ważne, by podkreślić, że Ukraina przechodzi ten sam proces, co wszystkie kraje kandydujące, a przystąpienie do UE jest oparte na ocenie faktów. Komisja będzie musiała ocenić stan gotowości Ukrainy do przystosowania się do zasad unijnego rolnictwa i jest to również wiadomość dla państw członkowskich, ponieważ to one decydują, kiedy otworzą rozdział negocjacji rolnych z Ukrainą. Dziś jest za wcześnie, aby powiedzieć, jakie będą konkretne warunki ze strony UE, ale oczywiście, rozumiem tło tego pytania – dlatego obecnie rozmawiamy, jak lepiej ukierunkować dotacje w ramach Wspólnej Polityki Rolnej do najbardziej potrzebujących gospodarstw. To jest całkowicie jasne, że gospodarstwo posiadające 10 ha będzie miało całkowicie inne potrzeby niż gospodarstwo o wielkości 10 tys. ha, to coś, co musimy wziąć pod uwagę już teraz przy reformie istniejącej WPR. Musimy zacząć rozmawiać o degresywności płatności, a ostatecznie też o ograniczeniu płatności. To jest kontrowersyjna dyskusja, ale nie możemy jej uniknąć, ponieważ w Ukrainie są gospodarstwa, które posiadają 600 tys. ha. Ja pochodzę z Luksemburga, mamy ok 130 tys. ha produkcji rolnej, więc jedno ukraińskie gospodarstwo ma cztery razy więcej ziemi niż cały luksemburski sektor rolny. Dlatego doskonale rozumiem, że musimy być ostrożni.

Faktycznie, w Polsce jest spore poparcie dla przystąpienia Ukrainy do UE, ale przystąpienie jej sektora rolnego budzi obawy, że może to mieć ogromny wpływ na WPR.

Cóż, obawy wywoływało też rozszerzenie Unii Europejskiej w 2004 r. Myślę jednak, że przeprowadziliśmy je dość dobrze i dziś potrzebujemy wyciągnąć wnioski z tamtego wydarzenia. Będą wyzwania, to prawda, ale będą też możliwości, ponieważ będziemy większym graczem rynkowym w skali globalnej. Będziemy mieć większą władzę, aby zapewnić Europie bezpieczeństwo, suwerenność żywnościową. Musimy widzieć dwie strony medalu, ale na pewno musimy utrzymać produkcję rolną we wszystkich regionach UE. A ponieważ mamy również duże wyzwanie, jeśli chodzi o odnowę pokoleniową, to wiemy, że potrzebujemy nie tylko finansów, ale też dostępu do ziemi i gospodarstw rodzinnych, by przetrwać i prosperować. W ten sposób zaprojektujemy również obecną WPR.

Czy wojna celna prezydenta Trumpa uderza w unijny sektor rolny? A jeśli tak, to jak chcemy zapobiec szkodom?

Amerykańskie taryfy celne mogą sprawić, że ucierpi cała globalna gospodarka, nie tylko europejska, więc ten ewentualny kryzys obejmie nie tylko unijny biznes rolno-spożywczy i konsumentów nie tylko w UE, ale też w USA. I widzę, że administracja amerykańska stopniowo zdaje sobie z tego sprawę, dlatego mamy teraz te 90 dni, podczas których cła są zawieszone.

To jest też okazja, aby usiąść razem przy stole i spróbować wynegocjować rozwiązania, by uniknąć niepotrzebnych zakłóceń i negatywnych konsekwencji, ale jednocześnie badawczo przyglądamy się dywersyfikacji możliwości dla reszty świata, gdzie moglibyśmy w końcu znaleźć nowe rynki dla naszych produktów. Podam jeden przykład, w czerwcu będę przewodniczył delegacji 100 europejskich firm rolno-spożywczych do Osaki i Tokio w jedynie na USA, tylko sprawdzić, gdzie leżą alternatywne rynki, które mogą wchłonąć te ilości produktów, które zwykle dostarczamy do USA.

Czytaj więcej

Ptak-Iglewska: Jeszcze się przeprosimy z Mercosurem

Teraz pytanie o Mercosur. KE sfinalizowała negocjacje z krajami Mercosuru w sprawie umowy o wolnym handlu, ale umowa ma jeszcze być przedstawiona w Radzie. Duże kraje rolnicze, jak Polska i Francja, oficjalnie zgłosiły protest. Czy te kraje mają potencjał, aby w jakiś sposób powstrzymać umowę?

Porozumienie z Mercosurem zostało wynegocjowane na podstawie mandatu udzielonego przez Radę, Komisja się z niego wywiązała, teraz do państw członkowskich i Parlamentu Europejskiego należy sprawdzenie, czy mandat ten został wypełniony. Jestem w pełni świadomy, zwłaszcza jako komisarz ds. rolnictwa, że wiele sektorów ma pewne obawy dotyczące tego porozumienia, 14 maja przedstawię pakiet upraszczający WPR. Przedstawiłem już dwa wnioski dotyczące dyrektywy w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych i wspólnej organizacji rynków, aby wzmocnić pozycję rolników w łańcuchu wartości i umożliwić im uzyskanie lepszych cen za swoje produkty. Powstał także pakiet winiarski, specjalnie dla sektora wina. Wiemy, że mamy bardziej wrażliwe sektory, które towarzyszą wszystkim umowom, na przykład wołowina, drób, cukier, dla tych mamy dziś klauzule ochronne. Słyszę również, że zmienia się ton w sektorze rolnym i to jest związane z nadchodzącymi taryfami celnymi z USA, ponieważ mamy też sektory ofensywne, jak wina i napoje spirytusowe. Nasi producenci nabiału, serów, naprawdę proszą o otwarcie nowych dróg eksportu swoich produktów o wysokiej wartości dodanej. Dlaczego nie mamy problemów z Japonią i Kanadą? Ponieważ mamy z nimi umowy handlowe, a to przynosi zabezpieczenia i stabilne, przewidywalne stosunki handlowe. Wprowadziliśmy tzw. siatkę bezpieczeństwa, która będzie również składać się z koperty finansowej, aby ostatecznie złagodzić wstrząsy geopolityczne.

W lutym KE zaprezentowała nową wizję polityki dla rolnictwa i żywności. Ta zapowiedź stawia m.in. na konkurencyjność rolnictwa i systemu rolno-spożywczego. Czy mógłby pan przedstawić zarys projektu? Co zamierzacie zaprezentować w przyszłości?

Nasza wizja to oczywiście tylko mapa drogowa, początek podróży z wieloma różnymi inicjatywami, które podejmiemy w ciągu pięciu lat, aby przywrócić konkurencyjność sektora. Ważne jest, aby nasi rolnicy grupowali się w organizacje producentów, ponieważ wzmacnia to ich siłę przetargową w łańcuchu wartości. Najbardziej krytykowane przez rolników jest nadmierne obciążenie administracyjne, Komisja zareagowała na to już w ubiegłym roku, po protestach, pakietem upraszczającym, ale 14 maja pójdziemy o krok dalej i przedstawimy pakiet upraszczający WPR. W międzyczasie odwiedziłem aż 14 państw członkowskich, rolnicy zwykle mówią mi, że nie chodzi o WPR, ale o wiele innych przepisów dotyczących gospodarstw, jak prawo ochrony środowiska czy wymogi sanitarne, z często krótkimi terminami powiadamiania i wysokimi karami, jeśli coś zrobi się źle. Dlatego w tej wizji ogłosiliśmy też drugi, większy pakiet uproszczeń, obejmujący inne obszary polityki, który pojawi się pod koniec roku. Kolejny problem to – brakuje nam młodych rolników, którzy chcą zająć się gospodarstwem. Musimy sprawić, by rolnictwo było prostsze i bardziej atrakcyjne. Dlatego wraz z Nadią Calvino, prezesem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), przestawiłem również pakiet finansowy wart 3 mld euro, który pozwoli uzyskać lepszy dostęp do finansowania dla młodego pokolenia. To zwiększy czas, który rolnicy i producenci żywności mogą przeznaczyć na pracę. Istnieją także technologie, dzięki którym rolnictwo może być bardziej wydajne, ale rolnicy nie inwestują wystarczająco. Powodów jest kilka, banki niechętnie udzielają kredytów, ponieważ nie wiedzą, kiedy ustawodawca znowu zmieni zasady, dlatego musimy zapewnić większą przewidywalność dla społeczności rolniczej, bez zmiany wszystkiego co kilka lat. EBI zidentyfikował lukę inwestycyjną w sektorze rolno-spożywczym w wysokości 62 mld euro, ona musi zostać wypełniona, to zwiększy produktywność naszych gospodarstw.

To pana pierwszy rok na stanowisku komisarza rolnictwa. Czy coś pana zaskoczyło w tej roli? Czy problemy rolnictwa wyglądają inaczej, gdy obserwuje się je z fotela komisarza?

Myślę, że byłem całkiem świadomy zadań, które mnie czekały, zajmowałem się polityką rolną także jako członek Parlamentu Europejskiego, gdzie byłem odpowiedzialny np. za plany strategiczne Wspólnej Polityki Rolnej. Ważne jest, aby rozmawiać ze wszystkimi, dlatego moim celem jest, by udać się do wszystkich 27 państw członkowskich, bo polityka rolna jest zróżnicowana zależnie od kraju, a może się różnić nawet w jednym kraju. To ważne, by poznać różnice. Gdy przyjeżdżam do państw członkowskich, rolnicy a także decydenci polityczni są bardzo zadowoleni, że przyjeżdżam, np. w Holandii powiedzieli mi, że przez ostatnie siedem lat żaden komisarz ds. rolnictwa nie przyjechał do Holandii, która jest również silnym producentem rolnym, i przyznam, że to mnie trochę zszokowało. Holandia znajduje się dwie godziny jazdy samochodem z Brukseli.

Kryzys wodny w Europie staje się coraz poważniejszy, jakie są plany Brukseli dotyczące poprawy sytuacji wodnej?

Wyzwanie polega na tym, że czasem mamy za dużo wody, a czasem za mało, niedawno byłem w Hiszpanii, gdzie z powodu ogromnej powodzi zginęło 228 osób, i widzę, że przez ostatnie dziesięciolecia nie inwestowaliśmy w wystarczającym stopniu w infrastrukturę wodną. Ważną rolę odegrał tu także opór społeczeństwa. Mogę to zrozumieć, ale ekstremalne zjawiska pogodowe, powodzie i podtopienia, stają się coraz częstsze i zagrażają nie tylko życiu, także źródłom utrzymania rolników i ogólnie – utrudniają nam egzystencję. Musimy ponownie inwestować w infrastrukturę retencji wody i nawadniającą, to ma też wpływ na sytuację w Polsce, która przechodzi przez kolejną suszę. Mamy dość ograniczone zasoby finansowe na ten problem, ale jednak mamy rezerwę rolną w wysokości 450 mln rocznie na tego rodzaju kryzysy, to zdecydowanie nie wystarczy. Dlatego teraz będziemy pracować wraz z dyrekcją generalną ds. środowiska nad strategią odporności na wodę, która obejmie także inicjatywy polityczne promujące inwestycję w infrastrukturę wodną.

Jaki jest cel pana wizyty w Polsce?

Przyjeżdżam do Polski, do Poznania, symbolicznie w Dzień Europy. To nie jest przypadek. Polska – kluczowy europejski producent rolny – sprawuje obecnie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Biorę więc udział w największym wydarzeniu polskiej prezydencji dotyczącym rolnictwa i obszarów wiejskich. Jest to dla mnie szansa do spotkania ministrów, studentów czy przedstawicieli branży spożywczej, a także okazja, by porozmawiać z polskimi rolnikami. To dla mnie ważne, bo wkrótce rozpoczniemy dyskusję o kolejnej reformie Wspólnej Polityki Rolnej. Dobrze jest więc uzyskać informacje zwrotne bezpośrednio od rolników, na miejscu.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Subskrybuj
gazeta
Rolnictwo
FAO: Ceny żywności na świecie znów poszły w górę. Spadły ceny olejów roślinnych
Rolnictwo
„Nie chcemy zasiłków, chcemy pracy!” – Rolnicy walczą o przetrwanie swoje i polskiego rolnictwa
Materiał Promocyjny
EnviAgri – cyfrowe wsparcie rolników
Rolnictwo
Pryszczyca krąży wokół Polski. Ryzyko miliardowych strat przeraża hodowców
Rolnictwo
Pierwsza pszenica dla nowej Syrii
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem