Centralna Komisja Wyborcza zakwestionowała ponad 13 procent podpisów spośród ponad 2 milionów, które zebrał były premier. Za wiele, by – według niej – został dopuszczony do udziału w wyborach.
– To wystarczająca podstawa do odmówienia zarejestrowania go w charakterze kandydata na prezydenta – oświadczył wczoraj sekretarz CKW Nikołaj Konkin.
Kasjanow przebywał w tym czasie w Brukseli na konferencji poświęconej problemom rosyjskiej demokracji. – To zwykła propaganda. Nie jest to powód, by odmówić rejestracji – oświadczył. I zapowiedział, że odwoła się od decyzji CKW, na co jego sztab ma dwa dni.
– Wciąż mam nadzieję na udział w wyborach prezydenckich – powiedział.W to, że prawdopodobna odmowa rejestracji Kasjanowa ma podłoże polityczne, nie wątpi lider Sojuszu Sił Prawicy Nikita Biełych. – Nieprawidłowości można znaleźć zawsze. Absurdem jest jednak, że pretensje ma się do Kasjanowa, a z podpisami Bogdanowa jest porządek – mówi „Rz” opozycyjny polityk.
37-letni Andriej Bogdanow to reprezentant Partii Demokratycznej, która zdobyła mniej niż 1 procent głosów w jesiennych wyborach parlamentarnych. W jego przypadku CKW zakwestionowała tylko 3,5 procent podpisów. Tym samym Bogdanow dołączył wczoraj do trójki już zarejestrowanych kandydatów. Zgodnie z ordynacją wyborczą liczba zakwestionowanych podpisów nie może przekroczyć 5 proc.