Szacunki włoskiego instytutu statystycznego dotyczą wyłącznie przybyszy spoza Unii. Nie obejmują szarej strefy, czyli obywateli UE, którzy przebywają we Włoszech ponad trzy miesiące, nie legalizując pobytu, jak choćby około 100 tysięcy rumuńskich Romów.

Jak wynika z policyjnych statystyk, obcokrajowcy (3 miliony legalnych i ok. miliona nielegalnych imigrantów, czyli 5 – 6,5 proc. populacji) popełniają 35 proc. wszystkich przestępstw we Włoszech. Większość z nich jest dziełem najliczniejszej imigracji z Rumunii, przede wszystkim Romów.

Koalicja Silvio Berlusconiego wygrała wybory w ubiegłym miesiącu, obiecując rozwiązać problemy imigracji i przestępczości. Minister spraw wewnętrznych przedstawi dziś projekt specjalnej ustawy, której szczegóły przeciekły do prasy.

Nielegalne przebywanie na terenie Włoch nie będzie, jak dotychczas, wykroczeniem, ale przestępstwem związanym z natychmiastowym aresztowaniem i deportacją. Deportowani mają być też ci imigranci z Unii, którzy nie legitymują się odpowiednim dochodem.

Krytycy wskazują, że Włochy nie mają tylu więzień i sędziów, by pozbyć się w ten sposób nielegalnej imigracji. Dlatego minister Maroni chce na dalszą metę wprowadzić kontrolę na granicach, by powstrzymać napływ Romów. Rumunia grozi retorsjami wobec obywateli Włoch prowadzących w Bukareszcie swoje interesy.