Rządy Tony’ego Blaira i Gordona Browna przyczyniły się do duchowego kryzysu w Wielkiej Brytanii – stwierdza raport Kościoła anglikańskiego, który dzisiaj ma zostać opublikowany. Z dokumentu wynika, że przy opracowywaniu polityki społecznej władze biorą pod uwagę jedynie islam i inne mniejszości religijne.
Gazety „Daily Telegraph” i „The Times”, które wcześniej dotarły do raportu, twierdzą, że z taką krytyką Kościół nie wystąpił pod adresem władz od wielu dekad. „Zebrane informacje wskazują, że rząd nie tylko nie dostrzega, ale nawet nie jest zainteresowany rolą Kościoła anglikańskiego w społeczeństwie” – napisano w raporcie. Jego autorzy oskarżają rząd o „religijny analfabetyzm”.
Rząd Partii Pracy od objęcia władzy w 1997 roku starał się trzymać z dala od komentarzy dotyczących religii. Do historii przeszły słowa rzecznika premiera Tony’ego Blaira: „We don’t do God” (nie zajmujemy się Bogiem).Anglikanie uważają jednak, że zasada ta dotyczy tylko chrześcijaństwa, a rząd wiele wysiłku włożył w umocnienie islamu w Wielkiej Brytanii. – Rząd rzeczywiście poświęca dużo więcej uwagi muzułmanom. Przede wszystkim dlatego, że boi się wciągnięcia młodzieży w działalność terrorystyczną. Przeprowadzono wiele badań i podjęto liczne działania, które mają spowodować, że muzułmanie będą się integrować ze społeczeństwem, a do tego potrzebna jest pomoc muzułmańskich duchownych – tłumaczy „Rz” brytyjski politolog profesor George Jones.
Raport, pod którym podpisał się duchowy przywódca anglikanów arcybiskup Rowan Williams, powstał na podstawie ankiety, którą rozesłano do biskupów, naukowców i parlamentarzystów. Wiele ciepłych słów pada w nim pod adresem konserwatywnej opozycji.
– Ze wszystkich ankietowanych osób konserwatyści Davida Camerona wykazali się największym zrozumieniem, że nasze społeczeństwo jest w kryzysie, a takie problemy jak bieda nie mogą być rozwiązane bez pomocy Kościoła Anglii.