– To bardzo dokładne porównanie – powiedział podczas spotkania z zachodnimi ekspertami politycznymi. Dodał, że „najbliżsi sąsiedzi” stanowią „tradycyjną strefę interesów” narodu rosyjskiego. A Moskwa będzie bronić swoich interesów w państwach postradzieckich.
Tymczasem, jak twierdzi „Daily Telegraph”, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow użył wulgarnych wyzwisk wobec ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Do wymiany zdań miało dojść, gdy David Miliband zadzwonił do Ławrowa, by zaprotestować przeciw rosyjskiemu atakowi na Gruzję.
– Kim ty k... jesteś, żeby mnie pouczać – miał odpowiedzieć zirytowany Rosjanin. Przekleństw było tyle, że brytyjskie MSZ miało problem ze zredagowaniem zapisu rozmowy. – Co chwilę używał słowa na „k”. – powiedział gazecie przedstawiciel brytyjskich władz. Wielka Brytania była jednym z krajów (obok Polski), które zdecydowanie domagały się ostrej reakcji Unii Europejskiej na kryzys na Kaukazie.