- Mamy rezerwy mazutu, ale oświetlenie z tego będzie słabe, poza tym zapasy mogą się wyczerpać - mówi „Rz” pragnący zachować anonimowość wojskowy z obwodu czernichowskiego.
- Nie działa system alarmowy w składach amunicji. Na wartę chodzimy z latarkami. Punkty kontrolne w nocy są oświetlane lampami olejowymi. Wartownicy prawie nic nie widzą, co naraża jednostkę na kradzież czy zamach. Nie mówiąc o tym, że dokucza nam zimno. Niektórzy muszą wkładać na mundury kożuchy - dodaje.
Bez prądu jest ponad 70 jednostek wojskowych, budynki komisji poborowych, cztery lotniska wojskowe i prestiżowa Akademia Sił Powietrznych w Charkowie, która ma własne miasteczko z akademikami, klubami, łaźniami i Domem Oficerów.
- W czwartek studenci jedli przy świecach. Nie była to jednak romantyczna kolacja - mówił minister obrony Jurij Jechanurow. Zaapelował do Ministerstwa Finansów o pożyczkę na spłacenie części zadłużenia za energię elektryczną. Tłumaczył, że Ministerstwo Obrony nie ma pieniędzy na uiszczenie należności, które narastały latami.
- Najgorsze jest to, że nie jesteśmy w stanie kontrolować przestrzeni powietrznej. Osiem obiektów ukraińskich Sił Powietrznych zostało odciętych od prądu. Gdyby w innym kraju ktoś podjął taką decyzję, trafiłby na krzesło elektryczne - mówił Jechanurow.