„Amerykanie szanują religię w polityce, ale w Wielkiej Brytanii nie. Raz, jako premier, planowałem zakończyć jedno spotkanie słowami: – Boże, błogosław brytyjski naród. Ale poradzono mi, bym tego nie robił” – powiedział studentom na Seton Hall University. 2 tysiące młodych ludzi biło mu brawo.
– W Wielkiej Brytanii otwarte głoszenie takich poglądów uważane jest za dziwne. Dlatego jako premier Blair nigdy nie mówił o swojej wierze, choć wszyscy o niej wiedzieli. Zmienił się dopiero wtedy, gdy odszedł z urzędu – mówi „Rz” Christopher Walker, były korespondent „The Times”. Sam Blair przyznał zresztą rok temu, że celowo unikał mówienia o religii w ciągu dziesięciu lat spędzonych na Downing Street, bo gdyby zaczął to robić, Brytyjczycy uznaliby go za wariata. Tym bardziej że, zgodnie z brytyjską konstytucją, katolicy nie mogą pełnić pewnych funkcji w państwie. Przede wszystkim jednak katolikiem nie może być monarcha.
Tymczasem – jak pisze „Guardian” – Tony Blair, którego ojciec był ateistą, uwierzył w Boga co najmniej 30 lat temu, a całą prawdę od samego początku znała jego żona.
„Nie wszystkie osoby, z którymi się spotykałam, były tak religijne jak on. Od początku właśnie to połączyło nas z Tonym” – powiedziała „Daily Mail” Cherie Blair. Wszystkie ich dzieci otrzymały potem katolickie wychowanie. Do kościoła chodzili całą rodziną. Tuż przed objęciem urzędu premiera Blair przyjął komunię świętą. Jednak w 1996 roku kardynał Basil Hume z Katedry Westminsterskiej powiedział, by więcej do katedry nie przychodził, bo ludzie zaczynają mówić, że nie jest katolikiem.
[wyimek]Blair wprowadził w życie wiele praw sprzecznych z chrześcijańskimi zasadami. Ale dziś jest zagorzałym katolikiem[/wyimek]
Blair przestał chodzić do katedry, ale zadał kardynałowi pytanie: „Ciekawe, co na to powiedziałby Jezus?”. Po czym zaprosił na Downing Street lokalnego księdza. Do mieszkania premiera duchowny wchodził tylnymi drzwiami i tam odprawiał nabożeństwo. Jak pisze „Daily Mail”, Blair przygotował do tego celu stół, przy którym pijano kawę. Wcześniej leżały na nim podkładki pod filiżanki, które dostał w prezencie od prezydenta USA George’a W. Busha (z jego podobizną), a które trzeba było usunąć. – Nawet podczas wojny w Iraku mówił, że razem z Bushem podjął decyzję o inwazji z powodów religijnych – śmieje się Walker.