Arcybiskup wytoczył przeciwko niemu najcięższe działa. Ujawnił, że 71-letni ksiądz pozwalał kobietom wygłaszać homilie. Udzielał komunii świętej gejom i rozwodnikom. Błogosławił związki osób tej samej płci. Chrzcił dzieci, używając innej niż przyjęta formuły. Nie nosił tradycyjnych szat.
Arcybiskup kilkakrotnie upominał Kennedy'ego. Wreszcie stracił cierpliwość. „Ta decyzja nie przynosi mi satysfakcji, gdyż podział w Kościele stoi w sprzeczności z tym, czego nauczał Chrystus” – napisał John Bathersby.
Kennedy odpowiedział, że czuje się zdradzony przez biskupa. Nie zamierza się poddać. Już zapowiedział, że w najbliższą niedzielę o godzinie 9 rano jak zwykle odprawi mszę. – Jestem zdecydowany to zrobić – powiedział ku wielkiej radości jego zwolenników, których ma niemało. Jak twierdzi „The Australian”, w kościele może się pojawić około tysiąca osób. – Kłócimy się, ale jesteśmy katolikami. Nie chcę tworzyć innego Kościoła – zapewniał.
Wśród zwolenników księdza jest między innymi pielęgniarka Mary Adams, której Kennedy pomógł stworzyć grupę wsparcia dla dzieci wykorzystywanych seksualnie przez duchownych. Ona sama przez to przeszła. Jak pisze „Brisbane Times”, w 1962 roku – jako 12-letnia dziewczynka – była wykorzystywana w sierocińcu prowadzonym przez zakonników. Żaden z nich nie został osądzony. „Wiele osób wykorzystywanych przez księży ma teraz ponad 70 lat. Całe życie cierpieli, bo Kościół nie chciał się do tego przyznać” – powiedziała gazecie. Niektóre z tych osób popełniły samobójstwo. W 1994 roku ksiądz Kennedy pozwolił jej korzystać z pomieszczeń parafii. Tam zaczęła działać grupa wsparcia dla ofiar molestowania.
Ojciec Kennedy twierdzi, że z powodu pedofilii wśród księży z Kościoła w Australii i w innych krajach odeszły tysiące wiernych. Rok temu „The Sun-Herald” ujawnił, że skazany za pedofilię ojciec Ronald McKeirnan (za molestowanie dziewięciu chłopców spędził rok w więzieniu) odprawia mszę świętą. Od 1993 roku za podobne czyny skazano w Australii ponad 100 księży.