To nie klęska, lecz mądra decyzja

Rozmowa z Christianem Knauerem wiceprzewodniczącym Związku Wypędzonych

Publikacja: 04.03.2009 20:28

[b]RZ: Decyzja o wycofaniu kandydatury Eriki Steinbach zapadła wcześniej, niż się wszyscy spodziewali. Skąd ten pośpiech?[/b]

[b]Christian Knauer:[/b] Podjęliśmy tę decyzję, by nie zagrażać realizacji projektu Centrum przeciwko Wypędzeniom. Osobiście bardzo tego żałuję, ale władze w Warszawie nie pozostawiły nam innego wyboru. Pani Steinbach padła ofiarą wyjątkowej kampanii nienawiści ze strony polskich polityków i mediów. To absurd: osoba, która wymyśliła ten projekt i pchała go do przodu, musi odejść, by mógł powstać. To naprawdę śmiechu warte.

[b]Słychać głosy, że to tylko tymczasowa rezygnacja, że BdV po jakimś czasie ponownie zaproponuje swoją szefową do rady fundacji...[/b]

To mało prawdopodobne. Nie zamierzamy też zgłaszać innego kandydata na jej miejsce. To, że jedno krzesło pozostanie puste, nie zagraża powstaniu muzeum. To jest dla nas najważniejsze. Co będzie dalej, zobaczymy. Jesteśmy zmęczeni sytuacją, którą stworzyła Polska. To jeden z powodów, dla których nie zgłosimy ponownie kandydatury pani Steinbach. Nie chcemy iść na rękę polskim nacjonalistom. To da im okazję do kolejnych oskarżeń, do wszczęcia awantury. My chcemy przyjaźni z Polską.

Jeśli to wymaga, by Erika zrezygnowała z należnego jej miejsca w radzie fundacji, to niech tak będzie.

[b]Pana zdaniem krytyczna postawa Polski wynika z nacjonalizmu?[/b]

Oczywiście. Polska ma wiele wewnętrznych problemów politycznych. By odwrócić od nich uwagę, polski rząd awanturuje się o panią Steinbach. Mieliśmy nadzieję, że ten rząd będzie mniej populistyczny niż poprzedni. Ta nadzieja się nie spełniła. Może Polacy kiedyś zrozumieją, że naszym celem nie jest fałszowanie historii. Chcemy po prostu upamiętnić nasze ofiary w szerszym europejskim kontekście. Jestem przekonany, że i teraz jest wielu Polaków, także polityków, którzy to rozumieją. Wolą jednak milczeć ze strachu, że zostaną oskarżeni o zdradę narodu.

[b]Przeciwna nominacji pani Steinbach była także niemiecka SPD...[/b]

Socjaldemokraci są podzieleni w tej sprawie. Część SPD od początku stanęła po stronie Polski. Bardzo tego żałuję, w końcu jeden z wiceprzewodniczących BdV, mój kolega Albrecht Schläger, jest członkiem SPD. Obawiam się, że nie zyska to socjaldemokratom sympatii. Większość Niemców uważa, że decyzja o tym, kto będzie zasiadał w gremiach muzeum, należy wyłącznie do Niemiec. Jeśli niektórzy w SPD liczyli na głosy wyborcze, to będą bardzo rozczarowani.

[b]Czy spodziewa się pan, że realizacja projektu nabierze tempa?[/b]

Wszystko na to wskazuje. Myślę, że Bundestag szybko przyjmie ustawę umożliwiającą rozpoczęcie budowy muzeum. W następnym miesiącu wszystkie organizacje mające wejść w skład rady fundacji zgłoszą swoich kandydatów. Bardzo nas to cieszy. Im szybciej muzeum powstanie, tym lepiej. Kiedy dokładnie, nie jestem w stanie powiedzieć. To pytanie do niemieckiego rządu.

[b]Niektórzy politycy SPD znów apelują, by Polska wzięła udział w tym projekcie. Jak pan to ocenia?[/b]

Taki pomysł pojawił się już na samym początku dyskusji na temat konieczności powstania Centrum przeciwko Wy- pędzeniom. Tacy politycy SPD jak Wolfgang Thierse chcieli, by był to wspólny projekt polsko-niemiecki. Polska się jed- nak na to nie zgodziła. My jesteśmy otwarci na udział Pol- ski i polskich historyków w tym projekcie. Historia ma wiele płaszczyzn i można ją przedstawić w różny sposób. My chcemy na przykład upamiętnić w muzeum los Polaków wypędzonych z Kresów. To byłby jakiś początek.

[b]RZ: Decyzja o wycofaniu kandydatury Eriki Steinbach zapadła wcześniej, niż się wszyscy spodziewali. Skąd ten pośpiech?[/b]

[b]Christian Knauer:[/b] Podjęliśmy tę decyzję, by nie zagrażać realizacji projektu Centrum przeciwko Wypędzeniom. Osobiście bardzo tego żałuję, ale władze w Warszawie nie pozostawiły nam innego wyboru. Pani Steinbach padła ofiarą wyjątkowej kampanii nienawiści ze strony polskich polityków i mediów. To absurd: osoba, która wymyśliła ten projekt i pchała go do przodu, musi odejść, by mógł powstać. To naprawdę śmiechu warte.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019