Co dalej z AfD? Czy można zdelegalizować partię popieraną przez jedną czwartą narodu?

Tuż przed powstaniem nowego rządu Niemiec najsilniejsza partia opozycji została uznana za prawicową ekstremę. Czy to krok ku zakazowi działalności AfD, czy raczej ku przejęciu przez nią władzy?

Publikacja: 05.05.2025 04:50

Alice Weidel

Alice Weidel

Foto: REUTERS/Lisi Niesner

Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemiecki kontrwywiad, „czuwa nad wolnościowym demokratycznym porządkiem ustrojowym”. Pod jego lupą są m.in. ekstremizm prawicowy, lewicowy, związany z zagranicą oraz islamistyczny. 

2 maja BfV uznało za ekstremistycznie prawicową całą partię Alternatywa dla Niemiec (AfD), której oddziały w trzech wschodnich landach, a także organizacja młodzieżowa Junge Alternative, już wcześniej tak były traktowane przez
kontrwywiad. Ekstremistów kontrwywiad może śledzić, podsłuchiwać. Nie jest jasne, czy członkowie AfD będą mogli nadal pracować w służbach państwowych takich jak policja. To ma się rozstrzygnąć w najbliższych tygodniach.

Powody decyzji kontrwywiadu. Jak AfD podchodzi do ludzi z pochodzeniem imigranckim?

Raport uzasadniający decyzję ma ponad 1000 stron, część nie jest jawna, ale przekaz jest prosty: ideologia AfD jest niezgodna ze wspomnianym „wolnościowym demokratycznym porządkiem ustrojowym”. Przede wszystkim w kwestii godności człowieka, która zgodnie z artykułem 1 ustawy zasadniczej, jest nienaruszalna oraz podlega ochronie „całej władzy państwowej”.

Czytaj więcej

AfD o sobie przed wyborami. „Ludzie mówią tak ostro o imigrantach, że musimy ich hamować”

Chodzi m.in. o godność obywateli z imigranckim pochodzeniem, konkretnie wywodzących się z państw muzułmańskich. Oni nie pasują do propagowanej przez AfD etnicznej, niemieckiej definicji narodu. Politycy tej partii, jak wynika z przytoczonych przez kontrwywiad cytatów, nie uważają takich obywateli za równych. 

Jednym z najważniejszych haseł AfD jest „reemigracja”, we wschodnich landach nawet najważniejszym. Co się pod nim kryje? – Na pewno szybkie odsyłanie nielegalnych imigrantów, za tym jest zresztą wiele innych partii. 

Ale część polityków AfD chciałaby odsyłać także tych, którzy od dawna mieszkają w Niemczech i czasem są nawet obywatelami RFN, ale ich zdaniem się nie integrują. Liderzy AfD ze wschodnich landów powoływali się nawet na przez lata utajnione plany reemigracji niemieckich Turków, które sporządził na początku lat 80. kanclerz Helmut Kohl (CDU). Miało to sugerować, że nie ma nic niezwykłego w masowym odsyłaniu do ojczyzny przodków tych, którzy się nie przystosowują do niemieckich wartości. 

Ważny moment uznania całej AfD za ekstremistycznie prawicową. Nowy rząd i wysokie notowania AfD w sondażach

Kontrwywiad podał, że pracował nad sprawą prawie trzy lata. Co prawda decyzji nie ogłoszono przed wyborami, ale jednak w wyjątkowym momencie – tuż przed zaprzysiężeniem nowego rządu chadeków i socjaldemokratów pod wodzą Friedricha Merza, szefa CDU. Jest to też czas, gdy AfD – która w lutowych wyborach do Bundestagu zdobyła 20,8 proc. głosów i zajęła drugie miejsce – osiąga w sondażach poparcie jednej czwartej Niemców, zdarzało się jej nawet wyjść na pierwsze miejsce w badaniach, przed CDU/CSU.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Wybory do niemieckiego Bundestagu. O co toczy się gra?

Budzi to obawy, że w razie niepowodzeń rządu Merza, zwłaszcza w kwestiach polityki migracyjnej, AfD stanie się najsilniejszym ugrupowaniem i trudno będzie uniknąć jego wpływu na rządzenie Niemcami. 

Istniejąca od 12 lat Alternatywa jest izolowana przez partie mainstreamowe, ale mur wokół niej kruszał. Miała w tym udział CDU. Friedrich Merz, gdy był szefem opozycji, snuł rozważania o współpracy z AfD na poziomie lokalnym (z czego pod wpływem krytyki się szybko wycofał), a na początku tego roku skorzystał z jej wsparcia w Bundestagu w głosowaniu nad swoim planem rygorystycznej polityki imigracyjnej. Na dodatek wyrastający na człowieka numer dwa wśród chadeków, przyszły szef frakcji CDU/CSU w Bundestagu Jens Spahn, w połowie kwietnia sugerował, że AfD powinna być traktowana „w sprawach organizacyjnych” w parlamencie jak każda inna partia opozycyjna. I podkreślił, że nie da się ignorować tego, jak wiele milionów Niemców wybiera tę partię.

Decyzja kontrwywiadu wyciszy takie rozważania wśród chadeków i w ten sposób na jakiś czas umocni mur wokół AfD. Pytanie – na jak długo?

To zależy także od tego, czy mainstream pójdzie za ciosem i spróbuje zdelegalizować partię. Takie pomysły pojawiały się już wcześniej, ale nie wcielano ich w życie. Po pierwsze dlatego, że delegalizacja innej skrajnie prawicowej, neonazistowskiej NPD, dwukrotnie się nie powiodła, odrzucił ją trybunał konstytucyjny. Po drugie dlatego, że NPD w porównaniu z AfD była niszowym ugrupowaniem, a nie partią o wielomilionowym elektoracie. Konsekwencje ewentualnego zakazu działalności AfD trudno przewidzieć, zwłaszcza w tak niespokojnych czasach jak obecne. 

Czytaj więcej

Rząd Merza nie będzie miał łatwo. Wyborcy czują się oszukani

I ten lęk będzie zapewne towarzyszył debatom o delegalizacji. Można się też spodziewać, że doły partyjne CDU, zwłaszcza w dawnej NRD, wcale nie będą zadowolone, że ich ugrupowanie będzie skazane na uleganie lewicy, bo tylko z lewicowymi partiami będzie mogło tworzyć koalicje. W wielu kwestiach – migracyjnych, klimatycznych, cywilizacyjnych – chadecy są bliscy AfD, a nie SPD czy Zielonym. 

Liderzy AfD oczywiście uznali decyzję kontrwywiadu za niedemokratyczną i motywowaną politycznie. To drugie nie jest dalekie prawdy, szef kontrwywiadu jest politykiem (ostatnio zajmowali to stanowisko nominaci CDU, ale od kilku miesięcy nie jest ono w ogóle obsadzone). 

Występowanie w roli ofiary zjednoczonego mainstreamu wcale nie musi AfD pomóc. Im lepiej będzie sobie radził rząd kanclerza Merza, tym ta rola będzie mniej atrakcyjna. 

Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemiecki kontrwywiad, „czuwa nad wolnościowym demokratycznym porządkiem ustrojowym”. Pod jego lupą są m.in. ekstremizm prawicowy, lewicowy, związany z zagranicą oraz islamistyczny. 

2 maja BfV uznało za ekstremistycznie prawicową całą partię Alternatywa dla Niemiec (AfD), której oddziały w trzech wschodnich landach, a także organizacja młodzieżowa Junge Alternative, już wcześniej tak były traktowane przez
kontrwywiad. Ekstremistów kontrwywiad może śledzić, podsłuchiwać. Nie jest jasne, czy członkowie AfD będą mogli nadal pracować w służbach państwowych takich jak policja. To ma się rozstrzygnąć w najbliższych tygodniach.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii. Triumf kandydata prawicy
Polityka
Donald Trump zapowiada ponowne otwarcie więzienia Alcatraz
Polityka
Wojna na Ukrainie. Donald Trump: Z jedną ze stron jesteśmy bliżej porozumienia
Polityka
Szwecja oferowała migrantom 900 euro, by wyjechali z kraju. Teraz będzie to znacznie więcej
Polityka
Rumunia wybiera prezydenta. Test dla nacjonalizmu w stylu Trumpa
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne