Timothy Myeni swoją propozycją zelektryzował nie tylko mieszkańców królestwa, ale i organizacje międzynarodowe zajmujące się problematyką AIDS i prawami człowieka. Polityk chce bowiem wprowadzić obowiązkowe testy na obecność wirusa HIV u wszystkich obywateli. Tatuowanie chorych w intymnym miejscu ma być natomiast ostrzeżeniem dla ich partnerów seksualnych. Według Myeniego, oznakowania na ciele wywołałyby u ich właścicieli wstyd, a tym samym powstrzymały przed aktywnością seksualną i zarażaniem kolejnych osób. – Przed pójściem z kimś do łóżka, ludzie sprawdzaliby pośladki partnera – stwierdził Myeni.

Pomysł ostro skrytykowała Siphiwe Hlophe, działaczka na rzecz chorych na AIDS, sama nosicielka wirusa HIV. – Jakim prawem polityk chce znakować ludzi? Być może również ci chorzy głosowali na niego? Czemu zatem ich dyskryminuje – pyta Hlophe, cytowana przez dziennik „The Daily Mail”. – Propozycja może się okazać tragiczna w skutkach. Takie stygmatyzowanie nosicieli HIV nasili dyskryminację, a nawet przemoc wobec nich – ostrzega w rozmowie z „Rz” Joshua Rubenstein z Amnesty International. Podkreśla, że ważne jest zachęcanie nosicieli do odpowiedzialności za partnerów, jednak nie za cenę ich upokarzania.

Podobnego zdania jest Joe Amon z organizacji Human Rights Watch, według którego rząd powinien umożliwić wszystkim obywatelom badania i testy na obecność HIV, podobnie jak na szeroką skalę prowadzić kampanię informacyjną. – To jest właśnie odpowiedzialna metoda walki z AIDS, a stemplowanie ludzi tylko pogorszy ich sytuację. Kto ich będzie chciał leczyć? – mówi „Rz” Amon.

Głębszego sensu w pomyśle Myeniego nie widzi także Robert Ochai, dyrektor ugandyjskiego oddziału organizacji TASO, wspierającej chorych na AIDS. – Po pierwsze testy na wykrycie wirusa HIV nie są w 100 procentach wiarygodne. Po drugie, dzisiaj jesteś zdrowy, a jutro możesz być już nosicielem. Tak wygląda sytuacja w kraju, w którym szaleje AIDS – tłumaczy „Rz” Ochai i dodaje: – Nie ma zatem sensu w obligatoryjnych badaniach dla wszystkich obywateli Suazi.

Blisko 43 procent z miliona mieszkańców Suazi jest zarażonych wirusem HIV. AIDS zabija rocznie w tym kraju około 10 tysięcy ludzi. Liczba dzieci osieroconych przez AIDS sięga tam blisko 56 tysięcy. W ostatnim czasie długość życia przeciętnego mieszkańca Suazi spadła z 57 do zaledwie 31 lat.