Z raportu opracowanego przez znany w Szwecji liberalny think tank Timbro wynika, że Unia Europejska zamiast obiektywnie informować o swojej działalności, chce przedstawiać jedynie pozytywne strony integracji. Robi to za pośrednictwem mediów utrzymywanych z unijnego budżetu i dziennikarzy wyszkolonych za pieniądze UE.
– Komisja Europejska sama zdecydowała, że informacje nie muszą być obiektywne, lecz mają działać na korzyść Unii; to zdumiewające – mówi gazecie „Dagens Nyheter” współautor raportu Philip Thomasson Lerulf.
Jako koronne przykłady raport wymienia m.in. telewizję Parlamentu Europejskiego Europarl TV, radio Euranet, internetowy EUtube czy kanał telewizyjny Euronews, który prezentuje sprawy międzynarodowe z europejskiej perspektywy.
Autorzy raportu uważają, że Unia wydaje dużo więcej na informowanie o swojej działalności niż deklarowane 213 milionów euro rocznie. Instytut Timbro domaga się, by szwedzki rząd, który w tym półroczu kieruje obradami Unii, powstrzymał „propagandową machinę”.
– Mamy do czynienia z niepokojącym zjawiskiem, które można uznać za propagandę. W Holandii było je widać zwłaszcza w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego – mówi „Rz” Alfred Pijpers, szef studiów europejskich w instytucie spraw międzynarodowych Clingendael. Jego zdaniem informacje podawane przez prounijne media są często bezkrytycznie powielane przez inne środki masowego przekazu i trafiają do odbiorców jako obiektywne informacje.