O dalszych losach traktatu rozmawiali w Brukseli premier Szwecji, która kieruje w tym półroczu Unią, szef Komisji Europejskiej oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Miał do nich dołączyć premier Czech, ale zepsuł mu się samolot. Fredrik Reinfeldt, José Manuel Barroso i Jerzy Buzek rozmawiali więc z Janem Fischerem przez łącze wideo. – Nie ma żadnych sygnałów wskazujących na niebezpieczeństwo niezłożenia podpisu przez prezydenta Vaclava Klausa. W przypadku Czech nie chodzi o „tak” czy „nie”, tylko „kiedy” – mówił później Fischer. Jego zdaniem, jeśli tylko Trybunał Konstytucyjny wypowie się pozytywnie w sprawie traktatu, to prezydent go podpisze, a ratyfikacja zakończy się do końca roku.
Z samym Vaclavem Klausem nikt nie rozmawiał. Chce się z nim spotkać Jerzy Buzek, który będzie w piątek w Pradze. Ale to wciąż niepotwierdzone spotkanie. – Nie będę wywierać presji. Podejmie suwerenną decyzję. Chcę mu tylko powiedzieć o kosztach, jakie wszyscy ponosimy, czekając na traktat – powiedział Buzek.
Unia ma coraz mniej czasu na przygotowanie wejścia w życie nowego traktatu. Mówi on o tworzeniu nowych stanowisk i nowym kształcie Komisji Europejskiej. Wciąż nie wiadomo, czy nową Komisję powołać zgodnie z traktatem lizbońskim czy nicejskim.
– Im szybciej będzie jasność, tym szybciej będę mógł tworzyć nową Komisję – podkreślał Barroso. Kadencja obecnej upływa z końcem października. Wcześniej ze stanowiska miał odejść Javier Solana, wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej. – Poprosiłem go, by został do końca października – powiedział Reinfeldt. To ma dać Szwecji prowadzącej negocjacje w sprawie nowych stanowisk więcej czasu na konsultacje. Reinfeldt mówił, że może je rozpocząć, zanim na papierze pojawi się ostatni podpis.
– Ale muszę mieć pewność, że wkrótce to nastąpi – oświadczył. Lech Kaczyński najprawdopodobniej zakończy ratyfikację traktatu przed weekendową wizytą w Rzymie i Watykanie. Kancelaria Prezydenta jutro ma ogłosić decyzję. Lech Kaczyński wrócił z Rumunii, gdzie spotkał się z prezydentem Traianem Basescu.