Istnieją jednak obawy, że wielu zakażonych wirusem w Afryce nie jest identyfikowanych ze względu na małą liczbę testów.
W liczącej 200 mln mieszkańców Nigerii, gdzie stwierdzono do poniedziałku 1273 zakażeń koronawirusem i 40 zgonów z powodu COVID-19, przeprowadzono jak dotąd ok. 10 tys. testów na obecność koronawirusa. W ostatnim czasie niepokój władz wzbudziły doniesienia o tajemniczych zgonach w stanie Kano. Prezydent kraju, Muhammadu Buhari zarządził dwutygodniową ścisłą kwarantannę w tym stanie.
- Chcielibyśmy mieć więcej laboratoriów, respiratorów, placówek medycznych, ale ich nie mamy. Musimy pracować z tym, co mamy - przyznał dr Chikwe Ihekweazu, dyrektor generalny nigeryjskiego Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób.
Problemy z testowaniem mają także inne kraje Afryki - Sudan Południowy, Burundi, Somalia, Gambia, Zimbabwe, Algieria, Mozambik. Etiopia, która liczy 100 mln mieszkańców, przeprowadziła jak dotąd 14 tys. testów na obecność wirusa - wykryto tam 124 zakażenia wirusem i 3 zgony z powodu COVID-19.
Afrykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób zapowiadają, że aby przyspieszyć testowanie, zaczną rozprowadzać ponad milion testów dla państw Afryki w ciągu czterech tygodni. W 24 tygodnie liczba testów trafiających do państw Afryki ma wzrosnąć do 10 mln.
Najwięcej testów w Afryce przeprowadzono w RPA - 178470. W kraju tym wykryto 4793 zakażeń koronawirusem i 90 zgonów z powodu COVID-19. Z kolei w Egipcie wykonano ponad 90 tys. testów i wykryto 4782 zakażenia oraz 337 zgonów z powodu COVID-19.
W Algierii na COVID-19 zmarły 432 osoby, a 3517 zakaziło się wirusem. W kraju przeprowadzono jednak zaledwie 6500 testów.