Policja dementuje te doniesienia. "Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnych informacji na temat osób zabitych przez policję" - zacytowała irańska agencja Fars źródła policyjne.
Tymczasem opozycyjna strona Dżaras poinformowała kilka godzin po pojawieniu się doniesień o zabitych, że policjanci odmawiają wykonywania rozkazów wydawanych przez przełożonych i nie chcą strzelać do protestujących. Niektórzy funkcjonariusze "próbują strzelać w powietrze, gdy naciskają na nich dowódcy" - napisano na stronie.
Strzały było ponadto słychać w pewnej odległości od miejsca, gdzie mieli zginąć demonstranci. Jednocześnie w stolicy zorganizowano kontrmanifestację zwolenników władz.
Protestujący w czasie starć podpalili policyjny motocykl. By rozpędzić demonstrantów wznoszących antyrządowe okrzyki, irańskie siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego. Ulice w okolicy zostały zablokowane, żeby uniemożliwić tysiącom ludzi dołączenie do protestu.
Według nieoficjalnych doniesień zamieszczanych na serwisie [link=https://twitter.com/#search?q=%23iranelection" "target=_blank]Twitter[/link], teherańskie szpitale są pełne rannych. W Internecie zamieszczono także filmy, na których tłum skanduje "Zabić Chamaneiego" (konserwatywnego ajatollaha irańskiego).