– Ogłaszamy początek pracy nad tą inicjatywą – powiedział rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, zapowiadając podpisanie wspólnego oświadczenia w sprawie Partnerstwa dla Modernizacji. Na rosyjsko-unijnym szczycie w Rostowie nad Donem Wspólnotę reprezentowali: prezydent UE Herman van Rompuy, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Rosja uważa start Partnerstwa za swój sukces, chociaż nie udało się na czas uzgodnić wspólnego memorandum w tej sprawie. Według zachodnich dyplomatów i ekspertów przeszkodą w przyjęciu projektu, którego koncepcja pojawiła się na poprzednim szczycie w Sztokholmie, miała być niechęć Moskwy do powiązania wymiany technologii i modernizacji z zobowiązaniem do demokratyzacji i reform. Z kolei rosyjscy dyplomaci wskazywali, że to państwom członkowskim UE nie udało się uzgodnić wspólnej wersji. W przyjętym w Rostowie oświadczeniu mówi się m.in. o „rządach prawa” i wspólnej walce z korupcją, ale nie ma wskazania na konieczność zmian wewnątrz Rosji.
Dla Moskwy najważniejsze jest, że Partnerstwo wystartowało. – Tym samym modernizacja przestaje być wewnętrznym rosyjskim sloganem, a wychodzi na poziom międzynarodowy. I jest szansa, że będzie to nie tylko sukces w sferze PR, ale rzeczywiście zacznie się przepływ technologii – stwierdził jeden z rozmówców „Rz”. – Prezydent Dmitrij Miedwiediew postawił przed sobą ambitny cel – przeprowadzić modernizację Rosji na miarę XXI wieku. Chcemy w niej pomóc – mówił van Rompuy.
Eksperci zwracają uwagę, że start Partnerstwa jest korzystny dla obu stron. Nowe porozumienie o współpracy i partnerstwie kuleje, dokument jest więc swoistą demonstracją, że współpraca UE– Rosja się rozwija.
Unijni liderzy odnotowali niezadowalającą sytuację praw człowieka i demokracji w Rosji. Nie odnieśli się jednak do rozgromienia opozycjonistów, którzy protestowali w Moskwie i Petersburgu w obronie wolności zgromadzeń.