Według gazety „Moskowskij Komsomolec” stenogram rozmów w kokpicie polskiego Tu-154M „stawia kropkę w sporze, czy na jego załogę była wywierana presja ze strony wysoko postawionych pasażerów”. „Była, i to bezpośrednio” – zaznacza gazeta. Jej zdaniem „decyzję o podejściu do lądowania w trudnych warunkach meteorologicznych załoga podjęła niesamodzielnie”.
„Ze stenogramu widać, że jeden z pasażerów, który przebywał w kabinie pilotów, przez cały czas ingerował w proces sterowania samolotem” – stwierdza dziennik i sugeruje, że tą osobą był obecny w kokpicie dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik.
Według gazety „jasne jest jedno: załoga w chwili lądowania znajdowała się pod presją nie tylko okoliczności, ale także ludzi, którzy bezpośrednio wpływali na proces podejmowania przez lotników decyzji o żywotnym znaczeniu, co stanowi poważne naruszenie przepisów lotniczych dowolnego kraju”.
Z kolei „Rossijskaja Gazeta” uważa, że ujawnienie zapisów miało cel polityczny.
„Wygląda na to, że premier Donald Tusk spełnił obietnicę, by zapoznać społeczeństwo z tym, co tak naprawdę działo się na pokładzie samolotu numer 101. W warunkach ostrej walki o najwyższy urząd w państwie publikacja stenogramów może zmienić układ sił politycznych w kraju i mieć wpływ na nastroje wyborców. Być może to zmusiło Warszawę do złamania wcześniejszego ustalenia w Moskwie i opublikowania dokumentu” – stwierdza dziennik.