O taką kwotę poprosiło Władimira Putina Ministerstwo Łączności. Urzędnicy tłumaczą: po pierwsze musimy kształcić młodzież w duchu patriotyzmu, po drugie najwyższy czas, by zmienić wizerunek Rosji w „wirtualnej przestrzeni” Zachodu, gdzie matuszka Rossija jest przedstawiana jako kraj chodzących po ulicach niedźwiedzi w czapkach uszankach i z bałałajkami.
Posłowie Dumy zastanawiają się nad powołaniem grupy ekspertów, którzy mieliby sprawdzić, co trafia na rosyjski rynek. Członek parlamentarnej komisji ds. młodzieży Paweł Zyrianow mówił gazecie „Nowyje Izwestia”, że zakazane będą gry niepatriotyczne i zbyt brutalne, a także zniekształcające historię.
Na razie nie ma konkretnych propozycji. „Alternatywą dla znanej tematyki drugiej wojny światowej może być rosyjski przemysł samochodowy, na przykład wyścigi ładami. Pomysł ten forsują niektórzy deputowani Dumy” – pisał portal Newsru.com. Przypomniał, że w Moskwie pojawiły się gry według rosyjskich klasyków, np. puszkinowski Eugeniusz Oniegin walczący z zombi.
„Nowyje Izwestia” piszą o rosyjskiej rzeczywistości w grach europejskich: „Niemiecka «Ulica Dimitrowa» opowiada historię siedmioletniego, bezdomnego, uzależnionego od nikotyny chłopca z Petersburga. Kradnie i żebrze, by zdobyć papierosa. Jeśli nic nie znajduje, to przegrywa, kładzie się pod mostem i umiera”.
[srodtytul]Programiści z armii[/srodtytul]