Sprawę ujawniła gazeta „Die Presse”. Autor publikacji dziennikarz Erwin Roth przekazał śledczym dokumenty, z których wynika, że za urlop Łukaszenki, który zabrał ze sobą do Austrii dwóch synów i kilku współpracowników, zapłaciła m.in. firma Casinos Austria.
Noclegi w luksusowych hotelach, drogie wina, wizyty w kasynach, lekcje jazdy na nartach, a także wynajęcie helikoptera, który zabrał Łukaszenkę ze stoku po niegroźnej kontuzji, pochłonęły około 200 tysięcy euro.
Prezydent przyjechał na zaproszenie przewodniczącego Austriackiego Komitetu Olimpijskiego i właściciela sieci kasyn Casinos Austria Leo Wallnera. „Aby zmylić Brukselę, Łukaszenko został zaproszony nie jako szef państwa, ale jako szef związku olimpijskiego” – podało Radio Swoboda.
Wallner nie przyznał się do sfinansowania pobytu Łukaszenki. Oświadczył, że pobyt prezydenta miał służyć interesom austriackiego biznesu na Białorusi.