Sarrazin, członek zarządu Bundesbanku, nie może liczyć na pobłażliwość partii po opublikowaniu 460-stronicowej książki „Niemcy likwidują się same“, w której krytykuje politykę imigracyjną RFN. Książka zdołała w okresie ostatnich dwu tygodni stać się bestsellerem, po który Niemcy ustawiają się w księgarniach w kolejkach. Wyposażona w ogrom danych statystycznych i liczne tabele nie jest łatwa do czytania, czytelników to jednak nie odstrasza.
Wielu Niemców szuka w niej potwierdzenia swych negatywnych opinii o polityce imigracyjnej – tłumaczą media popularność książki Sarrazina. Jej autor twierdzi, że imigranci, zwłaszcza z krajów muzułmańskich, zagrażają rozwojowi Niemiec, obniżając współczynnik inteligencji społeczeństwa, i rujnują systemy socjalne państwa, korzystając z dobrodziejstw niemieckiego modelu państwa opiekuńczego. – To rasizm w czystej postaci – twierdzą krytycy Sarrazina, zarzucając mu wzorowanie się na rasistowskiej ideologii nazizmu.
Takie głosy przeważają, zwłaszcza po tym, gdy w jednym z wywiadów Sarrazin udowadniał, że „wszyscy Żydzi mają określony gen”. Ale są i opinie, że prowokator powinien zostać potraktowany poważnie, bo polityka imigracyjna Niemiec jest od dziesięcioleci pasmem działań nieprzemyślanych i prowadzących do społecznej i finansowej katastrofy.
– Gdybyśmy stosowali takie same zasady imigracyjne jak Australia, Kanada czy USA, 90 proc. imigrantów w ogóle by do Niemiec nie przybyło – odpowiada Sarrazin. Zrezygnował właśnie ze stanowiska w zarządzie Bundesbanku w zamian za 10 tys. euro miesięcznej emerytury. Zarobił też fortunę na książce, której sprzedano już 400 tys. egzemplarzy. Opierając się na ocenach politologów, media spekulują, że gdyby Sarrazin utworzył własną partię, mogłaby ona liczyć na poparcie 18 proc. społeczeństwa. – Przy tym Sarrazin nie sprawia bynajmniej wrażenia populistycznego demagoga w rodzaju Jörga Haidera czy Geerta Wildersa – zwraca uwagę „Welt-Online”. W samej SPD nie brak opinii, że 65-letniego Sarrazina należy zatrzymać w partii i rozpocząć dyskusję na temat modelu integracji milionów imigrantów w kraju, w którym co szósty obywatel ma imigracyjne korzenie.
[i]—Piotr Jendroszczyk z Berlina[/i]